.

.
.
.

wtorek, 20 stycznia 2015

Od Nelly - Cd. Darricka/ Seena

- Po co przyprowadziłeś tutaj tego Naga, Darrick? I... tą trzecią? Pokaż mi się. Widzę cię doskonale.
Westchnęłam i wyszłam zza pleców Seena. Chciałam pozostać niewidoczna, jakoś się przemknąć do mieszkania, a potem coś wymyślić, ale już od początku podejrzewałam, że w przypadku Asmitusa to nie przejdzie.
- To ma być twoja eskorta, skarbie? - spytał rozbawiony.
- Nie rozumiem... - pokręciłam głową - O tej porze pana nie powinno tu być. To znaczy, w laboratorium.
- Niby dlaczego? Hmm?
- No słyszałam wczoraj wieczorem, jak pan rozmawiał...
- A więc to ty. Jeśli przechodziłaś tędy przez cały tydzień, muszę przyznać, że jesteś sprytniejsza, niż na to wyglądasz, maleńka. Ale i tak nie udało ci się mnie przechytrzyć. Z nikim nie rozmawiałem. Byłem ciekawy, czy przyjdziesz. Miło mi cię poznać.
- Dość tego - warknął Seen, dobywając miecza - Mam ochotę na słodycze.
Chciał zaatakować, ale zatrzymałam jego rękę w połowie drogi.
- Nie radzę. Naprawdę nie radzę - powiedziałam cicho, po czym zwróciłam się do Asmitusa - Proszę... My tylko chcemy przejść. Tylko raz. Wieczorem się stąd wynoszę. Obiecuję.
- A co ja będę miał w zamian? - zapytał, obracając w powietrzu ognistą kulę.
Wyciągnęłam zza płaszcza sakiewkę.
- Pieniądze mnie nie interesują.
- To nie wiem... Może potrzebuje pan jakieś informacje?
- Sam potrafię sobie z tym poradzić.
Spojrzałam na Darricka i Seena z rezygnacją.
- Albo przepuszczę was. Tylko w jedną stronę.
- A w drugą? Zostaniemy tam do końca życia, tak? - spytał Darrick podejrzliwie.
- Nie. Powiedzmy, pomyślę nad... zapłatą - nie wiedzieć czemu w trakcie wypowiadania tych słów mag spoglądał na mnie znacząco - Idźcie już. Mogę zmienić zdanie.
Seen i Darrick przemierzyli laboratorium pierwsi, mierząc Asmitusa wrogim spojrzeniem. Ja szłam parę kroków za nimi, patrząc mu w oczy najdłużej.
- Gdzie teraz?
- Za mną - wyprzedziłam ich i opuściłam budynek. Wyszłam na całkowicie zabudowany dziedziniec. Jedyne wyjście stanowiły drzwi laboratorium albo okno naprzeciw wejścia. Lekko wskoczyłam do środka mieszkania, a moi towarzysze wskoczyli za mną.
- Hmm... Rozgośćcie się. Tam jest kuchnia. Tylko spróbujcie nie zostawiać po sobie śladów - odezwałam się pierwsza.

<Darrick/Seen? ^^>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz