.

.
.
.

niedziela, 25 stycznia 2015

Od Meg - Cd Garudy

-Dobrze..-odpowiedziałam.-Zaufam ci.
Poczuła na sobie jego wzrok. Czy te słowa aż tak go zdziwiły?
Nie mogąc się powstrzymać spojrzała na niego.
-Nie musisz być taki zdziwiony..chcę ci zaufać gdyż wyczuwam że choć w małej mierze masz dobre serce. Czemu tak sądzę? Gdyby ta mała iskierka dobra w tobie nie kiełkowała już by mnie tu nie było. A tak po za tym. Jeśli chcesz mnie dotknąć nie wahaj się.-zarumieniłam się delikatnie.-Skoro ja nie waham się tego robić dlaczego ty miałbyś?
-Chodźmy poszukać jakiejś dobrej karczmy.-powiedział najwyraźniej nie chcąc dalej drążyć tematu.
Ruszyliśmy w stronę centrum miasta które jak na tak wczesną porę dnia tętniło życiem. Mijaliśmy wiele straganów owocami,warzywami itd.
Nagle spostrzegłam jakby znajomą postać..siwe włosy..długa broda oraz goszczący na twarzy ciepły uśmiech. Czy to był Rodrick? A może tkwię jeszcze w pół śnie. Zatrzymałam się na chwilę i przetarłam oczy.
-Coś się stało?-zapytał również się zatrzymując.
Obdarowałam go niewinnym uśmiechem.
-Nie,nie..po prostu czuję że nadal śpię.
Jego kąciki ust delikatnie się podniosły.
[...]
Po jakiś kilkunastu minutach trafiliśmy na jedną z lepszych karczm.
Weszliśmy do środka budynku i zajęliśmy miejsce przy oknie. Wyjrzałam przez nie i zobaczyłam grupkę ludzi zmierzających tutaj. Trudno było ich nie zauważyć gdyż mięli na sobie charakterystyczne stroje a razem z nimi był ork.
Pokręciłam delikatnie głową a wzrok wbiłam w podłogę.
-Meg co się dzieje? Nawet nie próbuj mi wmawiać że wszystko gra. Coś cię martwi?-zapytał mężczyzna,w jego głosie słyszałam nutkę irytacji.
-Zdawało mi się że widziałam kogoś znajomego..-mruknęłam niechętnie.
W tym momencie nie miałam najmniejszej ochoty na rozmowę. Czułam jak moje serce zaczyna przyśpieszać. Czy to mogła być załoga Nessara?
Wkroczyli do karczmy. Większość osób znajdujących się w środku (w tym ja) zwrócili ku nim swój wzrok.

(Garuda,Nessar?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz