Zagadki przyszłości
Malthael chwycił światełko duszy dziewczyny w nagłym przepływie paniki. Nie mógł pozwolić jej odejść. Nie po tym co przez krótką chwilę poczuł. Ale czy wolno mu było ją więzić? Przez krótką chwilę się zastanowił. Tak jakoś dwie sekundy... jasne, że tak!
- Charlotte. - wyszeptał przybliżając drżącą duszę do ust. - Nie pozwolę ci odejść. Słyszysz? Nie pozwolę.
Rozwinął skrzydła i dotknął jej zrujnowanego ciała. Miał dwie opcje, albo poszuka nowe ofiary i naczynia na jej duszę, ale jednocześnie przyjmie furię dziewczyny gdy już się dowie co zrobił, albo... Spojrzał przestraszony na Clarissę.
- Nikomu o tym nie mów.
- Malthaelu! Co ty chcesz zrobić!
Chwycił ciało i zniknął w oparach czarnej mgły. Pojawił się bardzo daleko. Gdzieś na granicy światów Nilfheimu i Muspelheimu. Zbierało się na burzę i to jedną z tych paskudniejszych. Błyskawice już przecinały ciemny nieboskłon. W uszach dźwięczały mu ostatnie słowa dziewczyny.
- Co chcę zrobić? - powtórzył, wiedząc jak szalony to pomysł.
Rozejrzał się w poszukiwaniu celu. Znalazł go dokładnie ukrytego pośród burzowych chmur. Maleńka latająca wyspa z ciemnymi wrotami przypominającymi zwykłe, dość spore drzwi. Podleciał, trzymając mocno ciało dziewczyny. Czuł, że jej dusza z każdą chwilą mu się wymyka. Gdy dotarł, zaczął w nie walić jak szaleniec. Dopiero po kilku niemiłosiernie długich minutach ktoś otworzył. Garuda wymierzył w niego błękitną włócznię.
- Zdajesz sobie sprawę jak głupie jest twoje zachowanie? - zapytał sycząc ze wściekłości.
- Błagam cię. Jesteś mistrzem Śmierci. Pomóż jej.
Były Władca spojrzał na ciało dziewczyny.
- To będzie kosztować.
- Ile? Zrobię wszystko.
- Mmm. - przez twarz przeszedł mu straszny uśmiech. - Chcę Amatis. W tym miejscu, dokładnie za tydzień.
<Badumc xD >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz