Garuda stanął z boku, trzymając mocniej przed sobą błękitną włócznię i z lekkim uśmieszkiem wpatrywał się w scenę. Gdyby wiedział, że będzie tak zabawnie zabrałby jeszcze kogoś. Jego uwagę przyciągnął spory zwierzak kobiety który zjeżył się cały i zaczął węszyć wokół. Przebiegł obok niego a Tenebris syknęła idąc za nim.
- No i gdzie cię niesie! - wrzasnęła. Głos odbił się zwielokrotnionym echem od ciemnych ścian jaskini.
Chyba zupełnie zignorowała bojowe nastawienie elfki, co jeszcze bardziej rozbawiło demona.
- Tari, spokojnie. Nie chcemy robić sobie dodatkowych wrogów. - szeptał uspokajająco wojownik.
Garuda uśmiechnął się wrednie.
- Lepiej trzymaj ją na smyczy. I to krótkiej. - zaśmiał się widząc jak dziewczyna czerwienieje.
Po chwili jednak zniknął im z oczu idąc za Tenebris.
Dante spojrzał na szamoczącą się Tari. Nie wiedział jednak czy bardziej chce zabić kobietę czy demona. Z dwojga złego chyba lepszy potwór.
- Tari. Spokojnie.
- Słyszałeś co powiedział?!
- Tak. - pogładził ją po głowie. - Nic nie poradzisz, że to palant.
Uspokoiła się nieco i nawet uśmiechnęła, samymi kącikami ust.
- Co teraz? - zapytała cichutko.
- Chyba z nimi mamy większe szanse. A i tak musimy załatwić sprawę potwora.
Westchnęła masując obolały kark.
- No nie wiem.
- Hej, ty mi kazałaś złożyć przysięgę, że go teraz nie zabiję.
- Kim on właściwie jest?
- Nie chcesz wiedzieć.
Skrzyżowała ręce na piersi z jednoznaczną miną.
- Dante.
- No dobra. Ale nie wiem czy się nie mylę. Garuda był jednym z Władców Otchłani, do czasu aż został zabity przez pozostałych.
Zmarszczyła brwi.
- Jak dla mnie nie wygląda zbytnio na martwego.
- Taaa z demonami tak już jest. - chwycił ją delikatnie za rękę i ruszył za nimi.
Zaraz potem ogarnęła ich ciemność. Niczym lepka, żywa istota chcąca ich zagarnąć. Tari weszła twarzą w pajęczynę i pisnęła wściekle, wycierając się. Zaraz potem musieli mocno zmrużyć oczy od nagłego, ostrego światła. Ponownie wkroczyli na polankę. Demon rozmawiał o czymś z Tenebris, mocno gestykulując i wskazując włócznią jezioro. Gdy podeszli usłyszeli tylko koniec rozmowy.
- Jesteś tego pewien? - zapytała podejrzliwie.
Garuda uśmiechnął się w swój irytujący sposób.
- Oczywiście.
- O co chodzi? - zagadnął Dante.
Demon zmarszczył brwi i prychnął.
- Już myślałem, że jesteście zbyt zajęci sobą. Nieco to trwało.
Mężczyzna pokrył się rumieńcem podobnie jak Tari. Ale chyba oboje z nieco innych powodów. Tylko dłoń Dacaratha powstrzymała ją przed atakiem.
- Daj spokój i mów co się dzieje. - warknął wściekły.
Demon wzruszył niewinnie ramionami. Wskazał włócznią jezioro.
- Jest jeden wielki i kilka małych, rozsianych w tunelach pod nami. Będzie ciekawie.
<Tari, Tenebris? xD >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz