Margo z niepewnością spojrzała na przybysza. Po dłuższym milczeniu niepewnie przytaknęła i ruszyła w stronę miasta. Chłopak podążył za nią.
- Ekhem, moja pani...
- Tak?
- Niesłychanie dostojnie wyglądasz w wilczej postaci, lecz lepiej bym się czuł, gdybyś zechciała...
- Och, no tak. Zapomniałam.- skoczyła w górę, by zaraz opaść w swojej ludzkiej postaci. Włosy zgarnęła na prawe ramię, a z głowy zrzuciła wilczy kaptur. Oprócz tego miała na sobie dopasowane brązowe bryczesy, luźną tunikę i właśnie wilczą skórę.
Szli tak w milczeniu, kiedy Oliver nie wytrzymał i ponowił pytanie.
- To kim w końcu jesteś?
- Wilkołakiem.
- A... te tatuaże? - Margo czuła się coraz bardziej speszona.
- Ja... Posłuchaj, nie obraź się, ale... - błyskawicznie odwróciła głowę w kierunku dźwięku, który usłyszała z prawej strony, zdjęła z ramienia łuk i napięła cięciwę. Tuż przed ich stopami przebiegł puchaty króliczek, podobny do tego, którego spotkała wcześniej i zakończył swój żywot tuż przed chaszczami z drugiej strony. Margo bez słowa podeszła, wyrwała brutalnie strzałę i wytarła ją w specjalną chustkę. Oliver zdziwiony patrzył na jej poczynania.
< Oliver?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz