.

.
.
.

piątek, 23 stycznia 2015

Od Desmodora- Cd. Clarissy

Desmodor objął ją mocniej i ucałował w czoło.
- Jesteś słodka w takiej fazie, wiesz?
Prychnęła gniewnie i przetoczyła się na brzuch.
- Dlaczego ta harpia musi nam towarzyszyć?
Wodził palcami po jej odsłoniętym ramieniu.
- Ponieważ najdroższa, jeśli ją od siebie odsunę, będę miał pewne kłopoty z niektórymi Lordami w Muspelheimie. Dziewczyna ma znajomości. Dopóki nie zrobi czegoś naprawdę poważnego, mam związane ręce.
Wydęła wargi.
- Jesteś Władcą.
- Tak, ale nie dyktatorem. Mój brat próbował narzucić innym swą wolę i zobacz jak to się skończyło.
Ponownie się przytuliła.
- Dobra. Będę więc na nią uważać. A co musiałaby zrobić? - zapytała niewinnym głosikiem.
Desmodor zaśmiał się głośno i potargał jej włosy.
- Nie ma mowy. - wstał, rozglądając się wokół. - Chodź kochana. Pozwiedzamy pałac i ogrody. Na pewno ci się spodobają.
- A Vanessa?
- Nie obchodzi mnie ona.
Przerwało im miarowe pukanie do drzwi.
- Wejść. - powiedziała Clarissa, również wstając.
W progu ukazała się śliczna Vanessa, w nowej, dość wyzywającej sukience. Zdecydowanie odsłaniającej zbyt wiele.
- Władco. Jesteś pilnie wzywany do Króla. Mam ci towarzyszyć.
Oczywiście był to blef, ale zrobiłaby wszystko byle z nim pobyć nieco dłużej.

<Clarissa? xD >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz