.

.
.
.

czwartek, 22 stycznia 2015

Pouzupełniane trochę - Dla Haf ~

Od Erin – Cd. Rakanotha
Zapomniany sen

Erin pokręciła lekko głową, jakby na znak, że nic nie zrobi. Mężczyzna spojrzał na nią nieco nieufnie i podejrzliwie, zaraz potem jednak odsunął dłoń powoli, zostawiając broń na miejscu.
- Kim jesteś? – Zapytał szeptem.
Dziewczyna ponownie pokręciła głową. Nie mogła nic powiedzieć. Oddychała zdecydowanie za szybko i bała się, że zaraz dostanie ataku paniki.
Oddychaj! Upomniała się w myślach.
- Co tu robisz? – Wyszeptała, gdy nabrała oddechu.
- Szukam zbrojowni – zmarszczył brwi – mieszkasz tutaj?
- Tak… - skłamała.
- Słuchaj, obowiązkiem obywatela…
Erin bezgłośnie kiwnęła głową i wskazała na drzwi. Chwyciła pochodnię zamocowaną na ścianie i wyprowadziła go z pokoju. Bała się co prawda demona, ale czuła, że bezimienny przybysz poradzi sobie z jego gniewem. A jeśli nie… przynajmniej spróbują. Wiedziała, gdzie mieści się zbrojownia, bo już kiedyś tu była – jej rodzice przyjaźnili się z ludźmi z tego domu.
- Tędy.
Wskazała na zardzewiałe drzwi do piwnicy.

<HaloHalo? ^^>


Od Katharsis – Cd. Darricka
Skrzydlata Groza

Katharsis spojrzała na rycerza powoli i pokręciła przecząco głową. Nie chciała teraz nikogo widzieć. Nie, kiedy serce wciąż opłakiwało Rakanotha.
Cholera! Mówię, jakby już nie żył!
A może powinna tak myśleć? Kochała go, ale to… to nie ma sensu, podobnie jak związek anioła i demona.
Tyle że to ona była tym demonem.
A on aniołem.
- Katharsis! – Usłyszała krzyk Dantego zza namiotu – Wychodź.
- Zostaw mnie! – Odkrzyknęła, wychodząc i mijając go.
Zignorowała odniesione rany i pewnie podeszła do ogniska, rozpalonego przez rycerzy. Wszyscy śledzili ją wzrokiem, ale nikt nic nie powiedział.
- Wracamy! – Niemal warknął.
- Nigdzie nie idę! – Odwróciła się do niego z impetem. – Możecie wracać do siebie. Nie chce was widzieć. Mam zamiar pojechać do domu.
- Dlaczego…
- Nie twoja sprawa – zmarszczyła brwi – czemu mnie szukacie? Powinieneś trenować najmłodszych.

<Bum!>

Od Charlotte – Cd. Malthaela
Zagadki Przyszłości

Dziewczyna przesunęła dłonią nad ciałem wyroczni i zmarszczyła brwi.  Powtórzyła gest i pokręciła niewidocznie głową.
- Jej tkanki i naczynia są rozerwane. Niemożliwym jest jej uratowanie.
- Czyli musimy znaleźć inne ciało…
- Trup jej nie przyjmie – powiedziała cicho – a chyba nie chcesz nikogo pozbawić życia….
Lotte dalej nie słuchała. Jej świadomość spoczywała w wewnętrznej kieszeni czarnego płaszcza i skupiała się teraz na tym, żeby nie zapomnieć kim jest. I kim są ci ludzie. Chociaż lekarki nie poznawała.
- Nie ma żadnych szans, prawda? – Usłyszała jego zmęczony głos.
Pisnęła głośno, a jej światełko rozlało się po pokoju. Czuła ból, jakby zaświaty zabierały ją do siebie.
Chodź do nas! Usłyszała głos w sobie.
Nie zrobimy ci krzywdy!
Bang Bang Bang – odgłos strzałów.
Głośne bicie serca, które nie wiadomo, gdzie się znajdowało.

<t.t>


Od Katharsis – Cd. Asmistusa
Rodzinne Tajemnice

- Zażyczyć? – Zapytała cicho.
- Tak – pokiwał głową.
- A cena?
- Wszystko okaże się w przyszłości.
- Chcę tego.
- To znaczy?
- Życzę sobie…
- Żeby?
- … Żeby ponownie móc chodzić – niemal się do niego przewróciła.
Już czuła skurcze w nogach, a prawą ruszała niemal siłą woli.
- Proszę – wyszeptała, a po policzkach popłynęły jej łzy – Błagam…

<Czekoladaaaa!>



1 komentarz: