.

.
.
.

poniedziałek, 9 lutego 2015

Od Malthaela - Cd. Amiry

Malheur siedział w wygodnej pozycji, spoglądając na dziewczynę zamyślony. Dobre pytanie. Dość... trudne. Prychnął rozbawiony i zamachał lekko skrzydłami zalewając polankę kropelkami.
- Zdajesz sobie sprawę, że demony nie znają pojęcia piękna? - zapytał rozbawiony.
Nigdy nie zastanawiał się nad tak żałośnie niewartymi uwagi rzeczami. Piękno... pff, po co ono komu? Dziewczyna wzruszyła ramionami i zmrużyła oczy kierując twarz w stronę słońca.
- Ale gdybyś miał się zastanowić?
- Nie będę tracił na to czasu.
Spojrzała z dziwnym wyrazem twarzy.
- Sam mówiłeś, że mnie skądś znasz.
Zmarszczył nos, co wywołało nieco komiczny efekt.
- Może to tylko chwilowe złudzenie? - chyba sam w to nie wierzył, ale nie chciał zastanawiać się głębiej. Jeszcze, o zgrozo, by coś poczuł. - Wyjątkowo paskudne miejsce na śmierć. - mruknął po chwili ciszy.
- Śmierć? No czy ja wiem. Jest ładnie i ... - chyba doszło do niej co powiedział.
Demon uśmiechnął się dziwnie. 
- Jesteś człowiekiem. Teoretycznie powinienem cię zabić.
- Wolałabym nie.
Zaśmiał się i przygładził pióra.
- Te cholerstwa nigdy nie wyschną. No, ale trudno. - wstał i nim zdążyła zareagować, chwycił za rękę przyciągając do siebie.
- Jesteś mokry! - syknęła.
- Trudno. To twój najmniejszy problem.
Ich uroczą "schadzkę" przerwały nagle jakieś głosy. Z lewej strony błysnęło mocne światło a Malheur odskoczył od dziewczyny, lądując pod zacienionym drzewem. Zza krzaków wyszedł nieznany czarownik w oliwkowym płaszczu przetykanym złotymi elementami. Miał ciemne, krótkie włosy i intensywnie zielone oczy.
- Ha! Mówiłem, że w końcu cię zaskoczę. - stwierdził z wyższością.
Jedną dłoń uniósł nieco ukazując wściekle zielony płomień. W każdej chwili mógł go użyć do ataku.
Malheur wstał i otrzepał się z kawałeczków listków które uparcie przyczepiały się do ciała i mokrej koszuli. Zdobył się na wymuszony uśmiech.
- Alastorze, co ty do cholery wyprawiasz!
Czarownik wzruszył ramionami.
- Przeszkadzam?
- Jak diabli.
- Ale mieliśmy umowę nie? Zakład. Wygrałem. - odparł zadowolony a demon westchnął jak męczennik.
- Co tu się dzieje? - zapytała Amira.
Dopiero teraz zwróciła na siebie uwagę maga. Ukłonił się dworsko i nieco sarkastycznie.
- Witam. Jestem Alastor Tenebris a ten demon to mój nieoficjalny opiekun w Przymierzu Przeklętych. A ty jesteś...?

<Amiro? :) >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz