.

.
.
.

niedziela, 8 lutego 2015

Od Rosalie - Cd. Malthaela

Spojrzałam na niego z wyższością.
- Powinnam … odpocząć? – powiedziałam ironicznie. Demon łypnął na mnie spode łba.
- Myślę, że tak powinno być. Jeśli nie pójdziesz sama zaciągnę cię tam siłą. – zagroził. Wstał spychając Arana z kolan. Dog potruchtał za mną wiernie spuszczając głowę.
- Prowadź waćpan. Ale mam nadzieję, że będzie to oddzielna komnata. – odparłam obojętnie. Malthael wstał i powiewając peleryną skierował kroki w stronę schodów. Poszłam za nim śledzona przez mojego nowego zwierzaka. Znaleźliśmy się na piętrze. Przede mną otworzyły się pierwsze drzwi z prawej. Był to mały pokój z dwuosobowym łóżkiem, lustrem, oknem i szafką. Weszłam wpuszczając doga do środka.
- Dzięki, ale nie musisz mnie pilnować. Dam radę. – i zatrzasnęłam drzwi. Aran od razu wymościł się a łóżku, a ja odkryłam łazienkę. Wykąpałam się i ubrałam w piżamę, która leżała na krześle. Zakopałam się w kołdrze i zasnęłam. Obudziło mnie światło księżyca. Była pełnia. Przeciągnęłam się przy okazji zrzucając psa, który leżał na samym brzegu. Nagle krzyknęłam przerażona. Przede mną siedział Malthael patrząc na mnie z zaciekawieniem.
- No wiesz, co! Co ty tu robisz?! – krzyknęłam wściekła jak osa. Demon wzruszył ramionami i wstał.
- We śnie wyglądasz jak anioł. Chciałem trochę … zresztą nieważne. I tak miałem już iść.
Wyszedł na korytarz cicho zamykając drzwi. Opadłam na poduszki. Co to było?

(Malti?xD )

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz