Oliver odwrócił się sztywno z bladym uśmiechem.
-O wasze rasy. Rzadko spotyka się zmiennokształtną i smoka maszerujących ramię przy ramieniu.
Patrzył jak dziewczyna sztywnieje. Wyobrażał sobie, jak jeży sierść i skacze na niego z pazurami. Zaśmiał się.
-Proszę cię, nawet głupiec domyśliłby się, że zmieniasz się w kota.
Zacisnęła drobne pięści. Chłopak patrzył na niego nieufnie. Wyglądał bardzo młodo, jednak mag z doświadczenia wiedział, że ze smokami bywa bardzo różnie. Mrużył czerwone oczy. Nie mówił nic, tylko taksował go spojrzeniem.
-Co w takim razie?- Spytała dziewczyna, jej twarz wykrzywił brzydki grymas.- Poprosisz nas o próbki, czy jak?
-Nie. Chciałbym poznać wasze imiona.- Odpowiedział spokojnie. Prychnęła.
-A to niby dlaczego?
-Ponieważ jestem ciekaw? I być może również dlatego, że wtedy podzielę się z wami sposobem ominięcia paru handlarzy magicznymi istotami stojących wam na drodze.
-Dlaczego miałbyś nam pomóc?
Zastanowił się chwilę. Tak właściwie, sam nie wiedział. Przecież nie pomagał nawet osobom, które znał od lat... więc, dlaczego?
Wzruszył ramionami.
-Jeśli tak wam zależy na skończeniu w niewoli...
-Nie wyczuwam ich.- Odparła buńczucznie dziewczyna. Oliver westchnął ciężko. Marnował swój czas, jeśli tak bardzo chcieli zginąć, nie jego sprawa.
< Ayame? Yeal? :3>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz