-Jesteś taki miły-szepnęła-Ale znając moje szczęście, a właściwie jego kompletny brak, albo nigdy nikt się we mnie nie zakocha, a ja w nikim, lub opcja druga: zakocham się nieszczęśliwie.
-Po co takie pesymistyczne podejście do sprawy? Powinnaś myśleć pozytywniej
-Gdy już tracę tą zdolność-szepnęła-Bo widzisz..Jestem strasznie naiwna. Wiem o tym doskonale, ludzie to czują i wykorzystują mnie..na różne sposoby. Gdy nawet własna rodzina cię sprzedaję...Staram się myśleć optymistycznie. Znajduje w swoim sercu jeszcze niezranione punkty i otwieram je dla różnych osób. Zawsze kończy się to kolejną raną. Każda boli coraz bardziej. Cóż, że uczyniłam, iż nie mam prawa do szczęścia? Gdy powiedziałeś, że jestem ładna..nie ukrywam..ucieszyłam się. Myślałam, że mówisz tak na poważnie..ale chyba żartowałeś..
-Ja..-zaczął, ale Etain mu przerwała
-Tak wiem, jest ci "przykro", że mnie uraziłeś...-westchnęła-Powinnam się przyzwyczaić do tego, że jestem zwykłą dziewczyną..dla każdego i nigdy nie będę dla nikogo kimś wyjątkowym. Ewentualnie pupilem...futrzakiem..
(Seen?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz