Seen spoglądał na dziewczynę. Jej białe w tym świetle włosy tylko dodawały niezwykłej urody. Nie mógł oderwać oczu od pełnych, ładnych ust i błyszczących oczu. Zmusił się jednak do skupienia i obserwowania ciemnej linii drzew daleko poniżej. Potwory zdawały się być dziś w innym miejscu albo po prostu ich nie widział.
Dziewczyna usiadła nieopodal, zwieszając nogi poza krawędź półki.
- Po co walczyć? - zapytał po chwili.
- Słucham?
- Powiedziałaś, że nie możesz się równać z ich urodą. Bzdura. Jeśli mam być szczery nie sądzę byś tego potrzebowała. Widzisz? - wskazał ręką poniższy krajobraz.
Pokiwała głową, nie rozumiejąc.
- Świat jest wielki Blair. - zerknął na nią z lekkim uśmiechem. - Pełen różnych cudów. A ty jesteś jednym z nich. Nie musisz walczyć o bycie numerem jeden. Na wielkim świecie na pewno znajdzie się ktoś, kto cię pokocha. - wzruszył niedbale rękami. - Przynajmniej tak słyszałem. - puścił jej z uśmiechem oko.
Selthus poruszył się niespokojnie przez sen i usiadł z głośnym chrapnięciem.
- Przy was to nawet spać nie idzie. O czym tak rozmawiacie do stu diabłów?
- Nie sądzę byś zrozumiał. - zadrwił Nag.
Czarny mag prychnął i przewrócił się na drugi bok. W końcu sen był dla niego wystarczająco ważny aby go nie poświęcać dla pary idiotów.
<Blair? :3 >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz