Ker wydął gniewnie usta i nim zdążyła zareagować chwycił ją w tali przyciągając do siebie. Otoczył ramieniem nie pozwalając uciec.
- Bo jesteś głupia. - warknął.
- C... co?
- Nie oczekuj od innych uwielbienia kotko. - pacnął ją w nos. - Czasami wystarczy coś innego. - potargał jej włosy z lekkim uśmiechem. - Nigdy nie byłem subtelny jak ci wszyscy panicze w zamkach. Pewnie gadam trzy po trzy, nie bardzo wiedząc co robić, ale nie lubię kłamać. Jak już coś mówię, to szczerze. - kiwnął głową i wpatrzył się w wielki księżyc.
- Szczerze? - zapytała cichutko.
- Jasne. Wiesz... jak to Nag. My jesteśmy prości. Nie knujemy intryg, tylko po prostu odcinamy głowę delikwentowi. - chwycił sztylet i wykonał zręczny ruch jakby faktycznie podrzynał komuś gardło. - Wiesz co masz zrobić kolejnemu facetowi który cię zrani?
- Nie. - wyszeptała.
- Odciąć jaja.
Zaśmiała się cicho.
- Ale ja nie mogę.
- Nie? Pff dobra. To powiedz, że ja mu to zrobię. Tylko pamiętaj uprzedź, że jestem Nagiem. Zawsze miękną na tą wiadomość. - pokiwał zadowolony głową, mocniej ją tuląc.
<Blair? Subtelny xD>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz