-Dziękuję, że się tak troszczysz, ale nie musisz od razu ją zabijać...-westchnęła cicho
-Przecież chciała cię skrzywdzić.
-Tak, wiem.. Jej zachowanie było złe..to prawda. Nie będę szczęśliwa z jej śmierci. Możesz odesłać ją gdzieś daleko..albo na tortury! Ale nie takie ciężkie..Wiesz..bolesne, ale żeby nie umarła, a później odesłać gdzieś!
Narzeczony spojrzał na nią trochę zdziwiony tym pomysłem ukochanej, a widząc szeroki uśmiech na jej twarzy zaśmiał się głośno.
-Czasami bywasz okrutna, a przecież każdy ma o tobie opinię miłej i pomocnej.
-No cóż. Vanessy nie cierpię, a wtedy gdyby nie Seen byłabym już trupkiem..albo może byłabym po kłuta jej kłami niczym sitko-odparła rezolutnie
Des pokręcił tylko głową
-W każdym razie radziłabym ci z nią wpierw pomówić i nie przepuszać jej, a takze nie ufać gdy będzie próbowała się wykręcać. Seen może wszystko potwierdzić.
(Des? :3)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz