.

.
.
.

piątek, 6 lutego 2015

Od Flawii - Cd. Serana

Flawia spojrzała na swojego braciszka, był smutny tak jak ona jeszcze całkiem niedawno. Cóż... Życie nigdy nie było takie proste jak mogłoby się wydawać. Dziewczyna dotknęła delikatnie ręki Serana, nic nie zrobił więc pociągnęła go na środek pokoju. Usiadła na podłodze dając znak mężczyźnie, aby zrobił to samo. Oboje usiedli i spojrzeli sobie w oczy, Flawia uśmiechnęła się ciepło chcąc pocieszyć Serana.
-Wiem że jestem młoda i mało wiem o związkach... Rozumiem że czujesz ogromny ból w sercu po stracie ukochanej osoby, ale widocznie tak miało być. Los szykuje dla ciebie coś lepszego, jestem tego pewna. Dzięki twojej historii dowiedziałam się dlaczego moi rodzice nie chcą mi kupić nowego psa. Wiem że mówienie teraz o tym to głupota, ale chcę to opowiedzieć... Bo wiesz kiedyś miałam takiego,dużego psa, ale nie był groźny. Zawsze o niego dbałam, czesałam go, karmiłam, dawałam mu wodę, bawiłam się z nim. Czemu nie bawiłam się z siostrą? Bo mnie zawsze odtrącała i ciągle się kłóciłyśmy. Coloven, tak nazywał się mój pies, był moim najlepszym przyjacielem. Żył jedenaście lat, a to i tak dużo jak na takiego ogromnego psa. Miałam go przy sobie od wieku pięciu lat, niestety zdechł dwa lata temu. - Dziewczyna widziała oczami wyobraźni pupila, który biega w sadzie nie chcąc dać się złapać Flawii. Miał złotą sierść i mądre, brązowe oczy, którymi obserwował każdy jej ruch. Mimo sprzeciwu rodziców, ta pozwała mu spać w swoim pokoju. Nadal tam była jego miska na wodę i jedzenie. - Umarł we śnie, przynajmniej nie cierpiał... Nie tak jak ja, pamiętam doskonale ten ból gdy go dostrzegłam przy łóżku, tuż pod moją ręką. Widocznie chciał zapamiętać mój dotyk, chciał zostać pogłaskany tuż przed odejściem z tego świata. - Dziewczyna czuła łzę płynącą po policzku, dała jednak znak Seranowi że nie musi nic robić. Możnaby powiedzieć że lubiła te łzy, były dla niej ważne. Przecież zawsze gdy płakała przychodził jej jedyny przyjaciel na tym smutnym świecie i pocieszał ją. Pozwał jej się przytulić tak że łzy dziewczyny spływały ma jego miękkie, złote futro. Świetnie wszystko rozumiał, gdy była chora leżał obok jej łóżka gotowy w każdej chwili lecieć po pomoc. Flawia była taka szczęśliwa, że ma takiego wspaniałego przyjaciela. Gdy rodzina nie zwracała na nią uwagi i siedziała u siebie samotna, Coloven podchodził do niej i trącał zimnym, mokrym nosem w policzek dziewczyny, jakby chciał powiedzieć "Nie płacz, ja tu jestem i zawsze będę. Nigdy cię nie zostawię, bo jesteś moją jedyną przyjaciółką. Na zawsze, nic nas nie rozdzieli. " - Był wspaniałym psem, nadal mam w pokoju jego dwie miski, posłanie, smycz, obrożę. Nie wyrzuciłam ich, bo to były i są rzeczy mojego przyjaciela, który kiedyś po mnie przyjdzie. Będę znów z nim się bawić, będę mogła robić co chcę. Gdy tylko po mnie przyjdzie powiem jak bardzo za nim tęskniłam. Wiem że jest przy mnie jego duch, który mnie pilnuje. On mnie zawsze prowadzi, gdy ja ślepo stawiam kroki w ciemnościach... Rodzice nie chcą mi kupić psa bo twierdzą że nie pokocham go tak samo jak wcześniejszego psa. Owszem, nie zastąpiłby mi mojego przyjaciela, ale bym i tak go kochała. Jednak moi rodzice mszczą się za to że ich nigdy nie słucham... Jestem pewna że z tymi rzeczami wiążą się również dobre wspomnienia. Czasem trzeba spojrzeć na coś nieco pozytywniej, a wszystko wokół ciebie stanie się choć trochę piękniejsze... Poza tym, wiem że niedługo spotkasz kobietę i pokochasz ją jeszcze bardziej niż twoją byłą.
-To niemożliwe... - Odpowiedział smutno, ale Flawia mu przerwała nie chcąc słyszeć końca tego zdania.
-Możliwe braciszku, tylko musisz zmienić te wspomnienia. To nie jest łatwe, ale wierzę że dasz radę. Jesteś silny, silniejszy niż myślisz, nawet nie wiesz że potrafisz coś takiego. Postaraj się zmienić te wspomnienia dla mnie... Dla twojej młodszej siostrzyczki. - Powiedziała ocierając delikatnie jego łzę z policzka. - Chcesz zatańczyć? Ja lubię to robić gdy jestem smutna, ale teraz to ty jesteś smutny. Noe chcę widzieć cię smutnego braciszku. Chodź i zatańcz że mną. -Powiedziała powoli podnosząc się z podłogi. Zaczęła coś nucić i podała Seranowi dłoń, aby pomóc Seranowi. W mgnieniu oka senność odpłynęła, Flawia musiała zająć się tym, aby poprawić humor swojemu braciszkowi.

~Serku? Zatańczysz ze swoją siostrzyczką? ~

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz