Kropla Krwi
Białowłosy
zaśmiał się głośno i ochryple. Po chwili podszedł do demona i uśmiechnął się
okrutnie.
- Ona
zginie. Możesz być tego pewny.
- Kim
jesteś? – Garuda zmrużył oczy, na co Ghoul tylko zarechotał żałośnie.
- Sługą pana
– rozwiał się w powietrzu, a raczej zmienił się w kupkę popiołu, która teraz
leżała na ziemi.
Caitlyn nie
wiele myślała, poderwała się z miejsca ignorując zawroty głowy pokuśtykała do
kąta pomieszczenia. Spojrzała na demona niczym zaszczute zwierzę. Ból i
przerażenie w jej oczach potęgowało się z każdą chwilą. Pragnęła po prostu
zamknąć się w pokoju, wyciągnąć nóż i… zamachała głową. Od kiedy takie myśli ją
nawiedzają? Przecież jeszcze nie dawno była radosną księżniczką w zamku… bo
zapomniała o demonach.
Demonach
przeszłości, które bezustannie męczyły ją w snach i dopadały w myślach.
- Cait? –
Usłyszała głos demona, na co zadrżała mimowolnie.
- Daj mi
spokój – mruknęła, idąc do drzwi w bocznej ścianie.
Okazało się,
że była to zrujnowana sypialnia. Jej jednak to nie przeszkadzało. Wgramoliła
się do środka, zamykając za sobą drzwi, po czym usiadła ciężko na łóżku, już
zakurzonym. Liczyła na chwilę spokoju. Objęła się ramionami i podciągnęła
kolana pod szyję, po czym zaniosła się głośnym płaczem.
<Hmmm?
Więcej niż 12 linijek! XD>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz