-Aha, to fajnie. - Powiedział Lotar myśląc o wszystkim i o niczym. Co chwila nasuwało mu się nowe pytanie. Po kilku minutach dotarli na śniadanie. Królowa nie wyglądała na zadowoloną.
-Mieliście jakieś problemy z Lotarem. - Spytała strażników, którzy stali przy drzwiach. Lotar już szedł w stronę stołu.
-Nie, po prostu źle się czuł.
-Ach rozumiem. Wejdźcie już. - Strażnicy wyszli, królowa podeszła do stołu i usiadła na krześle obserwując Lotara. - Taki wojownik i źle się poczuł?
-Królowo, jakby nie patrzeć jestem człowiekiem. My ludzie często chorujemy, ale nie o to chodzi. Źle spałem dziś w nocy.
-Tak wczorajsze przedstawienie miało prawo wywrzeć na tobie takie wrażenie... Jedz już.
-A królowa?
-Ja posilę się później, chociaż... - Powiedziała wstając z krzesła i podchodząc do Lotara. Dotknęła palcem jego szyi. - Chętnie napiłabym się twojej.
-Ach królowo... Im dłużej królowa będzie czekała tym krew będzie pyszniejsza. - Powiedział mężczyzna uśmiechając się delikatnie. - Poza tym mogę być trochę przeziębiony, a krew z zarazkami może być trochę niesmaczna.
-Hmm... Masz rację, pożywię się inną krwią. Jedz Lotarze. - Mężczyzna posłusznie i szybko zjadł śniadanie. Gdy skończył wstał i ruszył w stronę drzwi. - Lotarze, jeśli poczujesz się źle to powiedz strażnikom, a zaraz przyjdę sprawdzić co się dzieje.
-Oczywiście królowo. Myślę jednak że nie będzie musiała się królowa tak o mnie martwić.
-Jesteś człowiekiem, pewnie brak słońca ci doskwiera. Do zobaczenia na obiedzie.
-Do zobaczenia królowo. - Powiedział wychodząc z jadalni i ruszył razem ze strażnikami do swojej komnaty. Stanął w pokoju przy oknie i zmaknął oczy. Jak miał walczyć z wampirem? Nawet jeśli nie będzie mogła przewidzieć jego ruchów to i tak nie będzie miał zbyt wielkich szans w pojedynku. Ona była szybsza... Strażnicy będą musieli oddać mu jego broń. Gołymi rękoma nie zabije przecież wampirzycy. Znał ich siłę i ogólną sprawność fizyczną. Zginie w walce lub zostanie wampirem, zdecydowanie wolał pierwszą opcję... Spojrzał w ciemne niebo. Królowa miała rację, brakowało mu słońca.
~Elaiza? Seen? ~
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz