.

.
.
.

czwartek, 5 lutego 2015

Od Malthaela - Cd. Amiry

Malthael przystanął i spojrzał nieco zagubionym wzrokiem na dziewczynę. Już odczuwał skutki paskudnego słońca. Białe plamki latały przed oczami a skrzydła i plecy piekły jak po dźwiganiu straszliwego ciężaru.
- Nie. - warknął wściekły, że w ogóle się zastanawiał.
Przecież to obłęd. Całkowita niemożliwość! Nie przypominał sobie nikogo takiego. Chyba, że kiedyś nieco się pobawił jej duszą lub kogoś z rodziny? To było całkiem możliwe... ale niekoniecznie bliskie prawdy. Warknął z frustracji i potarł szczypiące oczy.
- Zaczynasz mnie drażnić kobieto. Może sprawdzę jak smakuje twoja dusza? - zapytał podchodząc nieco bliżej.
Dlaczego jej usta wydawały się tak... interesujące? Doskonale zdawał sobie sprawę, że akurat w tym przypadku nie będzie w stanie spełnić groźby. Była jego słabością i prędzej czy później będzie musiał się jej pozbyć.
Gdy tak stał wpatrzony jak skończony idiota, dziewczyna prychnęła gniewnie co wywołało u niego grymas uśmiechu.
- Ty też mnie drażnisz. Nie myśl sobie, że na co dzień widuję skrzydlatych dziwaków z rogami na głowie.
Zamrugał zaskoczony.
- Zaraz... jakich dziwaków?!
- No, normalny to ty raczej nie jesteś. - stwierdziła z wrednym uśmieszkiem.
Gdyby to był kto inny, zapewne rozwlekłby jej wnętrzności po okolicznych uliczkach, zamiast tego jednak zaśmiał się głośno.
- Ciekawa uwaga. A może udowodnię ci, że my demony jesteśmy znacznie bardziej interesujące?
- Wątpię abyś dał radę. - stwierdziła szybko.
Podszedł niezwykle zwinnie i chwycił ją w talii przyciągając.
- Sprawdźmy więc. Dobrze? - zapytał zadowolony.
Sama jej bliskość poprawiała mu humor co było niepojęte.
- Uważaj bo zaraz stracisz kilka piór. - powiedziała z szerokim uśmiechem.
Skrzywił się nieco i zamachał skrzydłami, burząc jej fryzurę.
- Już i tak nieco mi się przerzedziły. - stwierdził prezentując sporą lukę po dokonaniach Flawii. - Ale ciebie kruszynko zdołam unieść nawet w pełnym słońcu.
Machnął nimi a silny podmuch wzburzył pył i piasek. W zaledwie sekundy znaleźli się w powietrzu, mknąc szybko nad błyszczącymi dachami miasta. Demon robił sprawne zwroty i w końcu wylądował na najwyższej z wież katedry magów. Postawił dziewczynę i przyjrzał jej się z uwagą.
- Teraz mi nie uciekniesz tak łatwo.

<Amiro? Naiwny nie? xD >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz