Oliver zaśmiał się cicho.
-Zalerzy z której strony spojrzeć.- Obrzuciła go ciężkim spojrzeniem.
-Dałaś im do myślenia.- Stwierdził i podniósł wzrok. Margo wybrała doskonałą ściężkę; pomiędzy drzewami prześwitywały zabudowania.
Miasto nie było wielkie, ale powinien tam znaleźć wszystko, czego potrzebował.
-Czego tak właściwie szukasz w mieście?- Zapytała dziewczyna.
-Rozporządzenie moich nauczycieli.- Wyjaśnił.- Jeden z nas palnął głupią uwagę. Niby nic, ale wydało się, jak małe ma pojęcie o sąsiednich miastach. A ponieważ mamy przynajmniej udawać uczonych, powysyłano większość adeptów na małą "wycieczkę".
Westchnął ciężko. Margo spojrzała na niego z zainteresowaniem.
-Jesteś magiem.
Pokiwał głową, chociaż to nie było pytanie.
-A co z tobą?
-Słucham?
-Co cię sprowadza do miasta?
< Margo? Sorry, że musiałaś tyle czekać :C >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz