Seen trwał przez chwilę w przyjemnym uczuciu którego nie doznawał zbyt często. Dopiero potem doszły do niego słowa dziewczyny.
- Dlaczego? Pff głupie pytanie. Nie muszę mieć powodu. Ty nie traktujesz mnie jak potwora, więc chyba muszę być miły, nie sądzisz?
- Nie musisz. - westchnęła opierając nieśmiało głowę na jego ramieniu.
Nie powstrzymał się i pogładził delikatne włosy dziewczyny.
- Racja, ale może chcę?
Ich rozmowę przerwał wyjątkowo głośny warkot z dołu. Odgłosy łamanych drzew i sypiących się kawałków skał. Blair zadrżała a Nag otoczył ją mocniej ramieniem.
- Nie bój się. Nie wejdą tu. - wyszeptał.
Drugą dłoń położył na ostrzu, w razie gdyby jednak zrobiło się niebezpiecznie.
- A co zrobimy jutro?
Spojrzał na nią i uśmiechnął się. Raaany, jak trudno było mu się opanować aby nie wykorzystać tej bezbronności. Wziął głęboki wdech i było nieco lepiej.
- Jutro? Cóż zjemy śniadanie, zakopiemy nekromantę pod drzewem i pójdziemy znaleźć jakieś wyjście z tej całej kabały.
- Zakopiemy go? - zaśmiała się cicho.
- Ciii bo się obudzi. No ba... zostawimy tylko wystającą głowę, a potem ufarbujemy mu te białe włoski na ...na...
- Różowo! - pisnęła.
Z tyłu doszedł ich zaspany głos.
- Prędzej was zabiję głupki.
<Blair? :3 >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz