Ker zamrugał zaskoczony.
- Jesteś podróżniczką?
- No... tak jakby.
- Pewnie nie byłaś na Wyspach Koralowych ani za Jadeitowym Morzem?
Przystanęła i spojrzała z zaciekawieniem.
- Ładnie tam?
- Teraz już nie, ale kiedyś to było najpiękniejsze miejsce jakie znałem. - powiedział z lekkim uśmiechem.
Zaraz potem w bursztynowych oczach pojawił się ból i ruszył dalej w drogę. Nie lubił wspominać życia przed niewolą. To było zbyt trudne. Stracił wtedy wszystkich i został sam. Dziewczyna chyba coś spostrzegła gdyż tak się ustawiła aby iść przed nim. Omal przez to się nie przewróciła.
- Seen? Co się stało.
- Nic kotko.
- No przecież widzę. - powiedziała z uporem.
Spojrzał gdzieś w bok.
- Wiesz ilu nas tam żyło?
Pokręciła przecząco głową.
- Trzydzieści klanów po około stu osobników. A teraz... nie wiem czy ktokolwiek jeszcze istnieje. Zostaliśmy wyłapani, wybici, a resztki wzięte w niewolę. - pogładził jej policzek w roztargnieniu. - Doskonale wiem przez co przechodziłaś przy tych swoich Panach. - wygiął usta w grymasie. - Nigdy więcej. Ja ci to mówię. A teraz chodźmy bo ten zrzędliwy nekromanta ucieszy się jak nas coś zeżre.
<Blair? :) >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz