.

.
.
.

piątek, 2 stycznia 2015

Od Elaizy - Cd. Lotara

Elaiza uśmiechnęła się widząc małego ptaszka.
- Masz talent. Do mnie nigdy by nie podleciał.
Pokręcił głową i podszedł do niej a ptaszek uciekł ponownie w krzaki.
- Gdybyś stała wystarczająco długo, to kto wie?
- Nooo jasne. Zamieniłabym się w mały posąg.
Odgarnął jej włosy z czoła a ona speszona cofnęła się nieco.
- Chodźmy do tego miasta.
Kiwnęła głową i ruszyła przodem. Ukradkiem spojrzała jeszcze w kierunku gdzie powinien znajdować się jej brat ale nie mogła go dostrzec. Wiedziała, że zapłaci za działania Lotara wysoką cenę. Nie chciała jednak o tym teraz myśleć.
- Mamy taki piękny dzień. Są niezwykła rzadkością w Nilfheimie. Tu niemal zawsze jest mgła i pada deszcz. A może zaczarowałeś pogodę? - zamyśliła się z uśmiechem.
- Kto wie? Może jakiś czarodziej nam sprzyja.
- Nie żartuj. Czarodzieje są straszni.
Zaśmiał się i chwycił ją pod rękę.
- Niektórzy są mili.
- Ty jesteś miły. - uśmiechnęła się i wskazała mury miasta.
Przy bramie stali zaspani strażnicy. Widząc Lotara bez słowa ich przepuścili. Woleli z nim nie zaczynać. W mieście było wyjątkowo spokojnie. Wyglądało niemal na wymarłe.
- Co się dzieje? Gdzie są wszyscy? - zapytał zdziwiony.
Zaśmiała się radośnie.
- To Nilfheim. Kraina Umarłych. Pewnie siedzą pochowani w domach bo nienawidzą słońca.
- Masz koszmarnych sąsiadów.
- Niestety.
Wyczuł jak drży ale szybko się opanowała. Wskazała niewielki sklepik z obrazami.
- Widzisz? Ostatnio zdziwiłam się, że sprzedawca miał zamknięte. Był moim przyjacielem i zniknął nagle.
- Boisz się, że coś mu się stało?
Pokiwała głową i zdjęła kryształ.
- Nie mogę go znaleźć. To nie jest normalne. Każdego potrafię odnaleźć.

<Lotar? ^^ >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz