.

.
.
.

środa, 7 stycznia 2015

Od Florany - Cd. Acaira

Florana stanęła na równe nogi ale zaraz upadła zmęczona.
- Zaraz co?!
- Floranko nie kłóć się.
- Ale...
- Musisz teraz odpocząć i najlepiej pozwolić bym cię wyleczył.
- Ale...
- Ciii. Idź już. Za drzwiami znajdziesz gorące źródełko. - popchnął ją leciutko w ich stronę.
Wróżka patrzyła ze zgrozą na jednego i drugiego.
- Ale ja go nawet nie znam! - tupnęła lekko nogą, przerażona. - Minabi nie możesz...
- Florano. Musisz iść z nim. Tylko tak przeszkodzisz nekromantom. Chcesz wydać się w ich ręce?
Skuliła się w sobie i zadrżała. Bez słowa wyszła do pomieszczenia obok.
Minabi usiadł z jękiem.
- Wybacz Acair. Ona nie chciała cię obrazić. Przez lata ucieka i nie może nikomu zaufać. Chym... podobni jesteście. - dodał z zamyśleniem.
Centaur otrząsnął się z zamyślenia.
- Co? Nie... echym... ona ma skrzydła i inne części ciała.
Zaśmiał się jakby usłyszał świetny żart.
- I za to cię uwielbiam. Dobra do rzeczy. Teraz ci powiem na co uważać. Dziewczyna może być tak przerażona, że ci ucieknie kilka razy. Daleko nie, ale zawsze. Jej krew, skrzydła, wszystko, ma mocny ładunek magiczny. Sama jest jednak raczej słaba. Bardzo delikatna. Zarówno psychicznie jak i fizycznie. Rozumiesz?
- Chyba tak.
Oberwał niewielką księgą w głowę.
- Nie rozumiesz! Ostatnio przeszła przemianę.
- Co to jest?
- Kiedy wróżka postanowi umrzeć nie pada ot tak. Zamienia się w drzewo lub inne ustrojstwo. Floranka była o krok od śmierci ale coś jej przeszkodziło. Nadal nie odzyskała dawnej sprawności. Coś albo ktoś ją zranił. TO źle, bo tym trudniej zaufa tobie.
- Wybornie. - zadrwił.
- Minabi! Gdzie masz zioła?! - usłyszeli krzyk dziewczyny.
- W szafie po lewej! - spojrzał na centaura ze współczuciem. - Nie zrań jej proszę cię. Chociaż spróbuj być miły. Dobrze?
- Minabi! Tu coś się rusza! - wielki huk zwiastował kłopoty.
Acair pobiegł do pokoiku a skrzat zaczął się cicho śmiać. Wiedział jak to się skończy. Wojownik wbiegł do gorącego od pary pomieszczenia. Wróżka, prawie naga stała naprzeciwko szafki i rzucała dziwnymi przedmiotami w sporego stworka podobnego do jeżozwierza. Ten zaś nie pozostawał dłużny i odrzucał przedmioty z dziwnym odgłosem. Gdy jednak spostrzegła, że to Acair wszedł jej pomóc, krzyknęła głośno, nurkując w wodzie.
- Nie patrz na mnie! - pisnęła, po samą głowę w wodzie.

<Acair? xD >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz