-Na pewno nie chcę zginąć z twojej ręki.-odpowiedziałam i nawet uniosłam do góry kąciki ust.
-Spodziewałem się takiej odpowiedzi ale kto wie kiedy mogę cię dopaść.
-A czy opłaca się zabijać taką bezbronną istotkę jaką jestem?
-Dla samej przyjemności naturalnie że tak. Lecz mimo wszystko wyczuwam powiązanie między naszymi historiami.-powiedział.-Po części możesz wiedzieć co czuję.
-Tak.-westchnęłam.
Można powiedzieć że rozluźniłam się troszeczkę.
Ale i tak wiedziałam że towarzystwo w jakim aktualnie przebywam nie jest zbytnio bezpiecznie. Lecz muszę przyznać mu rację : oboje nie mamy szczęścia na tym świecie. Spojrzałam na niego zaciekawiona. Nie przyglądałam się mu zbytnio wcześniej. Jego oczy miały (jak dla mnie) śliczny, intensywnie błękitny kolor.
Jednak gdy uchwycił moje spojrzenie odwróciłam głowę w drugą stronę.
-Jestem aż tak intrygujący?-prychnął.
-Nic takiego nie powiedziałam.
-Ale w dziwny sposób na mnie patrzyłaś. A do osób cierpliwych nie należę.
-A oczekujesz czegoś?-spojrzałam na niego.
Cholera czemu ja się z nim tak przekomarzam!? Kobieto uspokój się! Nie znasz go i sam powiedział że chce cię zabić. To nie jest Nessar którego znasz i który lubił twoją zadziorność... Jedno potknięcie i po mnie, a o samoobronie nie można nic powiedzieć.-pomyślałam natychmiast.
-Byłem raczej zdania że zaczniesz płakać i błagać o litość.-uśmiechnął się parszywie.
Po moich plecach przeszedł dreszcz.
-Jeśli chcesz mnie zabić : zabij. I tak nic gorszego nie może mnie już spotkać. To by nawet ukoiło moje skołatane serce.-powiedziałam cicho.
-Ciekawe słowa.-powiedział.
-No więc? Co chcesz ze mną zrobić? Zabić? Zabrać jako niewolnicę? Czy puścić wolno?-zapytałam.
(Garuda?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz