Niezadowolona prychnęła i odwróciła głowę w inną stronę.
-Jak nie biją to gwałcą-wysyczała-A jak nie gwałcą to chcą zabić
-Urocze masz życie, kociaku.
-Bardzo...To ciało-wskazała na siebie-Ma więcej blizn i ran niż u najwytrwalszego wojownika. Tyle ile ja zniosłam mało osób wycierpiało.
Nagle wstała.
-No więc...jest już późno..Mówiłeś coś o komnacie i..koszyku..
Demon zaśmiał się.
-Zanim komnata będzie gotowa minie trochę czasu..ale koszyk jest gotowy. U mnie.
Westchnęła cicho i zamieniła się w kota, ocierając się o jego nogi miauknęła cichutko. Podniósł ją lekko, ale zaczęła się szarpać, zaśmiał się cicho na to i uderzył ją lekko w łebek- uspokoiła się.
Demon zaniósł ją do jakiejś ogromnej komnaty której główną część stanowiła równie wielkie łóżko obok którego stał wiklinowy koszyk z poduszką w środku. Gdy tylko ją puścił zadowolona kotka pobiegła tam i niepewnie stanęła łapką na miękkim podłożu. Gdy chciała ją zabrać okazało się, że jej pazurek zahaczył o poszewkę, zaczęła machać łapą energicznie chcąc odczepić się od poduszki.
-No już mała-zaśmiał się i delikatnie odciągnął poduszkę kładąc ją z powrotem na posłaniu.
Kotka otarła się o niego chcąc mu podziękować. W tym ciele miała inny charakter i bardziej zachowywała się jak prawdziwe milusińskie zwierzątko niż czasami oschła dziewczyna którą w rzeczywistości była. Wskoczyła na posłanie i zwinęła w kłębek. Zasnęła.
Obudziwszy się godzinę później spostrzegła, że Władca leży na łóżku i chyba coś czyta, postanowiła więc zbliżyć się. Wskoczyła na łóżko lecz ten jakby nie zauważył obecności pupilka, miauknęła cicho i ułożyła się na jego brzuchu mając nadzieje, że nie dostanie za to bury i demon jej nie zżuci.
<Maltiś? Zlituj się nad biedną kicią xD>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz