-Nie-zaprzeczyła cicho
-No więc już wiem gdzie cie zabiorę-uśmiechnął się
To było takie...dziwne..Jakby przed chwilą wcale nie mówił, że ją zabije..A może chce z nią wyjechać tylko po to by w jakiejś lepszej scenerii straciła życie..By chodź ostatnie jego chwile wypełnione były czymś pozytywnym.
Kotka bez słowa wtuliła się w jego tors, a gdy uniosła głowę ich spojrzenia spotkały się.
-Wyglądasz na zrezygnowaną...-zauwarzył demon
-Tak...skoro chcesz mnie zabić to chyba nie powinnam się radować..chodź może..
Położyła się obok i spojrzała na dłoń którą wyciągnęła przed siebie. Na bladej skórze blizny były prawie niewidoczne.
-Tak..chyba powinnam się cieszyć. Wreszcie mogłabym odetchnąć od bólu i cierpienia jaki zsyła na mnie ten świat. Mogłabym się wtedy szczerze uśmiechnąć i jedyne co by mi pozostało to podziękować, że to się już kończy...-zaśmiała się cicho- Mimo, że z twej ręki zapewne zginę to cię polubiłam. Masz swoje humorki, ale potrafisz być miły, wiem to. Po za tym mimo, że boję się śmierci..i to bardzo lepiej będzie jak zginę, chcę zginąć. Nikt za mną nie zapłacze...
Malthael milczał, a po chwili puknął ją delikatnie w czoło.
-Au! Za co to?-mruknęła wyrwana z tej lekkiej melancholii
-Nie mów tak!-warknął cicho
Prychnęła lekko przytulając się do niego.
(Maltiś?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz