-Myślisz, że Panu się spodoba?- zapytał mężczyzna swego
towarzysza
-Pewnie, że tak! W końcu on lubi takie zwierzęta.
Etain niesiona była w dość małym kartonowym pudle. Było
ciemno, a wieko ktoś trzymał by kotka się nie wydostała. Prychnęła wściekle i
znów próbowała na nie naprzeć. Bez skutków. Już wiele razy odbywała takową
podróż jednak ta dłużyła jej się niesamowicie.
-Uparta i nieznośna-mruknął drugi z służących.
Kotka wiedziała, że spoglądał teraz na dłoń gdzie zostały
dwa piękne ślady po jej kiełkach.
-Dokładnie taka sama jak Malthael! Przypadną sobie do
gustu!- wesołość niosącego karton działała Blair już powoli na nerwy. Niestety
wczoraj była pełnia i dziewczyna nie mogła przybrać swojej normalnej postaci..
Ciekawe ile jeszcze?
Czasem trwa to dwa dni, czasem ciągnie się nawet tydzień. Jak
będzie tym razem? Nie miała bladego pojęcia. Okres w którym nie może się
przemieniać zawsze był jedną wielką niespodziewaną. Powinna do tego przywyknąć,
ale jednak jakoś nie dawało to jej spokoju. Po jakimś czasie wreszcie otworzono
pudełko. Syjamska kotka wyskoczyła z niego. Znajdowała się w wielkiej i surowej
komnacie.
-Pilnuj jej, a ja poszukam Władcy.
Kocica usiadła na podłodze..Władcy..A to ciekawe..Zupełnie
jednak nie miała pojęcia gdzie jest..Która to Kraina? Nilfheim? Jej rodzinny
Icarus? Może Muspelheim? Czy jednak coś jeszcze innego?
Z niebywałą gracją wskoczyła na łóżko, zwinęła się w kłębek
i zasnęła. Obudziła się może dwadzieścia minut później czując na swojej głowie
łagodnie głaszczącą dłoń i słysząc szept
-Etain…-mężczyzna siedział na łóżku, ale go nie widziała
wcześniej.
Dwóch służących zniknęło i była z nim sama. Miauknęła i
przeciągnęła się leniwie patrząc na nowego właściciela.
Czy będzie dla mnie dobry…? Czy znów będę bita jeśli pokażę
kim jestem..?
(Maltiś?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz