- Zabij... zabij...
- Nie. - szepnął.
Krgar podskoczył do niego.
- Dante?
- Odejdź. - szeptał nie otwierając oczu.
Co się z nim działo? Dlaczego był tak wściekły?
- Jak się czujesz?
Poczuł chłodną rękę chłopca na czole.
- Odejdź! - krzyknął i chwycił go za gardło z lubością ściskając coraz mocniej.
Nieszczęsny dusił cię i próbował uwolnić z morderczego uścisku. To jego brat! Jak mógł chcieć go skrzywdzić! Puścił w końcu, ale z trudem panował nad własnym ciałem. Znaki na bladej skórze zaogniły się jakby płonęły.
- Krigar, przepraszam... przepraszam... - szeptał drżąc coraz mocniej.
Poczuł straszne mdłości ale powstrzymał się przed zwróceniem żałosnego posiłku.
- Co się dzieje Dante? - wychrypiał chłopak ściskając obolałe gardło.
- Wyjdź do cholery! - wrzasnął nagle wojownika a dotąd niebieskie oczy przygasły stając się czarne jak noc. - Wyjdź... ja nie panuję nad tym... słyszę ich! Jak wrzeszczą w mojej głowie! Chcą abym cię zabił! Wyjdź!
Krigar potykając się z zaskoczenia wypadł z wozu. Tari spostrzegła to i podjechała do niego. Zsiadła zwinnie, pomagając wstać roztrzęsionemu. Na gardle miał czerwone ślady.
- Krigar? Co z Dante?
- On...
- No co? - spojrzała na jego szyję. Miał roztrzęsione spojrzenie. - Co sie dzieje!
- On... on chciał mnie zabić.
Rakanoth z lekkim uśmiechem zorientował się co robi Shadow.
- Sprytny jesteś. Rozumiesz więcej niż myślałem. - poklepał go po łebku. - Ale nie teraz. Musisz odpocząć. Być silnym i wypoczętym.
Kiwnął pierzastą głową i ułożył się wygodniej na ziemi. Namiot zafurkotał nieco, gdy pobliskie żywiołaki startowały do lotu.
- Jak się prześpisz to cię nakarmię. Ale nie szybciej. - ostrzegł słysząc cichy, niezadowolony pisk.
Musiał rozpocząć przygotowania. Tak mało czasu zostało do skończenia rytuału który zapoczątkował Desmodor. Życie tych nieszczęsnych wojowników Helados niebawem zamieni sie w piekło i tylko on mógł im pomóc. Czy jednak chciał ryzykować odkrycie? Krążył chwilę po namiocie, zdenerwowany. Podjął jednak decyzję. Nie było odwrotu.
<Tari? ^^ >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz