Mag który ją tutaj przyciągnął spojrzał na Asmistusa po czym odwrócił się i wyszedł.
-Głupia!-warknął jej Mistrz-Co tam robiłaś?
-P..p..przepraszam-jęknęła cicho spoglądając w dół..jakby na podłodze było coś ciekawego-Chciałam tylko pooglądać księgi...
-Powinnaś bardziej uważać.
Lilith stała tylko przed magiem i nie odzywała się. Czuła,że był na nią zły, ale nie wiedziała jak złagodzić to. Miała natomiast szczęście, iż mag pomógł jej.
-Dalej idziemy...-nie czekając na nią Asmistus odwrócił się i ruszył przed siebie
Dziewczyna wiernie za nim podążała czując, że ponowne proszenie o zwiedzanie biblioteki samej skończyłoby się niezłą awanturą
-Mi..Mistrzu?-spytała cicho-Nie...Nie zabijesz mnie, prawda?
-Czuż miałbym to robić?-zaśmiał się Asmi
-Bo..tamten mężczyzna mówił, że karzesz swoich uczniów dość..surowo..
W następnej chwili usłyszała śmiech nauczyciela.
-Na prawdę jesteś idiotką-mruknął cicho
Dziewczyna zdenerwowała się i prychnęła cicho. Miała ochotę go uderzyć, jednak wiedziała, że jest za słaba, a konsekwencje byłyby ogromne. Sama wiedziała dobrze, że to co zrobiła było strasznie niemądre, ale nie oznaczało tego, iż Mistrz od razu musiał nazywać ją od "głupich" czy też właśnie "idiotek". Do końca pobytu w bibliotece Lilith znów wlekła się za nim nie odzywając. W końcu wrócili do gildii.
-Idź do siebie.-rzucił
Gdy już była w swojej komnatce rzuciła się na łóżku, a obok znów pojawił się Li.
-Asmistus sam jest idiotą!-warknęła tylko
(Li, Asmi?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz