- Podoba się? - zapytał książę wskazując wielki, pięknie oświetlony zamek.
- Wiesz.... jest mi tak...tak zimno... że...
- Dobra. - chwycił ją za rękę i pociągnął do wrót.
Zaczął w nie walić nogą.
- Otwierać!
Zaspany strażnik ukazał się w lufciku drzwi.
- Czego?
- Książę Darrick Norendil przynosi wieści z Podziemnych Królestw.
Mężczyzna przetarł oczy. Spojrzał zaskoczony.
- Pan... Pan Frost? Pff.... znaczy się Książe... znaczy się...
- Otwieraj bo my tu marzniemy.
- Tak. Oczywiście. Zaraz obudzę Lorda.
Otworzono wielką bramę a Darrick pociągnął dziewczynę do środka. Otoczył ich splendor i przyjemne ciepło. Lord zamku okazał się podstarzałym dziwakiem z długą brodą. Flawia drgnęła niespokojnie gdy rozpoznała w nim jedną z wcześniejszych propozycji matrymonialnych. Jej ojciec nie próżnował i chciał jak najszybciej wydać córkę.
- Aaa Panienka Flawia. - wyciągnął do niej wielką dłoń zapewne by pocałować.
Dziewczyna cofnęła się a Darrick zamiast niej uścisnął łapsko.
- No, jesteśmy skonani. Daj nam komnaty a o wschodzie śniadanie.
- Frost. No w sumie, skoro nalegasz. - spojrzał czujnie małymi oczkami. - Porwałeś ją?
Darrick zachłysnął się zaskoczony.
- Co?! NIE!
- Na pewno?
- Jestem tu z własnej woli. - warknęła dziewczyna.
- No dobrze. Skoro tak twierdzicie. Mam dwie komnaty ale są oddzielone tylko drzwiami od siebie. Nie wiem czy wypada.
- Wypada. - mruknął Darrick i ruszył na schody. - Którędy?
- W górę i w lewo.
- Świetnie.
Już znikał za zakrętem a dziewczyna razem z nim. Chyba wolała jednak nie pozostawać zbyt długo u dziwnego Lorda.
- Myślisz, że uwierzył?
- Nie. Pewnie uznał, że faktycznie cię porwałem. - zaśmiał się i wszedł do komnaty.
<Flawio? ^^ >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz