.

.
.
.

środa, 14 stycznia 2015

Od Desmodora - Cd. Clarissy

Desmodor spojrzał ostro na swoją uczennicę i w jasnych, nieco błękitnych oczach zalśniła wściekłość. Zaraz odskoczyła od niego, opuszczając głowę.
- Wybacz Mistrzu.
- Nie pozwalaj sobie na byt wiele, bo konsekwencje mogę ci się nie spodobać. - stwierdził i podszedł do Clary. Objął ją i ucałował czule. - I jak moja królowo? Gotowa?
- Mmm jasne. - zamruczała obserwując z satysfakcją minę Vanessy która wydawała się nieco nadąsana.
Tym bardziej, że Seen spoglądał  groźnie. Jasno dając do zrozumienia, że ma ją na oku. Tylko czekał na jakąkolwiek okazję aby oddzielić kudłaty łeb strzygi od ciała. Chyba wyczytała to w jego oczach gdyż cofnęła o krok i zamruczała do Władcy.
- Mistrzuuu? Czy ten barbarzyńca koniecznie musi jechać?
Desmodor spojrzał ostro na Naga.
- To osobisty strażnik mojej narzeczonej. Nic nie mogę w tej kwestii zrobić. - uśmiechnął się lekko.
W końcu sam go wybrał. Był niemal pewien lojalności potwora. Teoretycznie to zwykły najemnik, ale sam fakt że tak długo zeszło na przekonywaniu do zmiany stron dużo mówił.
Clarissa stanęła pewniej i dotknęła delikatnie Naga.
- Musi jechać, tak jak niestety ty. - powiedziała.
Desmodor wzruszył niewinnie ramionami.
- Widzisz? Słowo królowej jest ostateczne.
Dziewczyna tylko ostatecznym wysiłkiem woli powstrzymała się od ciętej riposty i gniewnego prychnięcia. Wiedziała, że lepiej nie drażnić pary królewskiej. Zmarszczyła brwi obmyślając kilka nowych posunięć. Gdyby tak tej głupiej królowej coś się stało... oczywiście przypadkiem. W dalekich krainach słońca przecież zdarzały różne wypadki. Wtedy Desmodor znów byłby wolny, a ona pomogłaby mu otrzeć łzy. Ślub z pewnością poprawiłby humor i szybko zapomniałby o niej. Taaak, grunt to dobry plan. Ale najpierw Nag.
Spojrzała na niego wyzywająco. Trzeba go usunąć bo sama Clarissa nie przedstawiała według wampirzycy większego zagrożenia.

<Clary? xD >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz