.

.
.
.

środa, 7 stycznia 2015

Od Faraelli – Cd. Seena


Far patrzyła na całą scenę ukryta za tymi wszystkimi drzewami. Jej twarz zbladła - o ile to możliwe - a skrzydełka lekko drżały, czując zimne powiewy. Jednak nie była to wina zimna. Zamknęła oczy i powoli odetchnęła. Jej źrenice świdrowały mężczyznę leżącego na ziemi. Kim był? Co oni tu robili? Wyciągnęła przed siebie dłoń i uniosła ją powoli. Zerwał się silny wiatr i pomknął do napastników. Płatki śniegu owiały ich w jednym momencie. Przestraszeni lekko wciągnęli czerwonowłosego głębiej do wnętrza jaskini, po czym jeden wybrał się, by nazbierać drewna na ogień. Wróżka uśmiechnęła się do siebie. Jednego mniej. Zakradła się do jaskini i podeszła do mężczyzn. Uśmiechnęła się słodko, aż przesycenie. Napastnikom zabrało trochę czasu, by zorientować się, co mała wróżka robi w takim miejscu.
- Oh, maleńka – roześmiał się jeden z magów – no chodź do mnie.
Wyciągnął dłoń i próbował użyć umiejętności, jednak nic się nie wydarzyło. Spróbował jeszcze raz i jeszcze, ale nic nie wyszło. Far zamachała swoimi rękami, okręcając się wokół siebie. Długie rękawy, do których przymocowane były ostre ostrza, przecięły klatkę mężczyzny w pół. Reszta spojrzała po sobie i uciekli, zostawiając śpiącego mężczyznę. Miał okropną ranę głowy, więc Far uklękła przy nim i zbliżyła usta do jego. Zdolności wróżki pozwoliły jej w ten sposób na uleczenie mężczyzny.
Co on tu robił? Przecież to było jej terytorium. Jej dom.
Jej królestwo.
Westchnęła cicho i okryła go skórą niedźwiedzia, którą zawsze skrywała w skalnej półeczce. Rozpaliła również ogień, choć sama oddaliła się od niego jak najdalej. Nie lubiła ciepła. Wolała zimę – śnieg. Zimno było jej sprzymierzeńcem od najmłodszych lat, więc czemu miała z niego rezygnować? Bardziej martwiła się o Naga obok. Rozpoznała go dzięki tatuażowi, a jej obecność tutaj nie pozwalała na jego powrót do innej postaci.
- Co tu się stało? - Usłyszała za sobą.
Mężczyzna, który poszedł znaleźć drewno na opał, wrócił do jaskini i wściekłym wzrokiem wpatrywał się na dziewczynę. Zauważył krew na ziemi, a na nieszczęście Far, on był wojownikiem. Jej umiejętność stała się w tym momencie nieprzydatna. Krzyknęła głośno, gdy rzucił się na nią z mieczem w dłoni.
- Zostaw! - Krzyknęła
- Nie ma mowy – zaśmiał się, przewracając ją i siadając na niej,
Przyparł jej ręce nad głową i przejechał dłonią po obojczyku. W jego oczach błysnęło pożądanie i zysk. Jak trudno znaleźć wróżkę? W dodatku śnieżną, o długich, białych włosach i takiej cerze? Wyglądała, jak królowa śniegu.

<Hmmm? Nieco dłuższe ^^>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz