Flawia spojrzała na niego z grymasem na twarzy.
-Ja wytrzymam.
-Nie wytrzymasz... Dla ciebie będzie za zimno, nawet dla mnie byłoby zimno.
-Na prawdę musimy iść?
-Zaczekajmy zanim Dante pójdzie... Widzisz już ci się robi zimno. - Powiedział dając dziewczynie koc. Wzięła i okryła się nim.
-Nie chcę się wychładzać. - Powiedziała robiąc z koca kokon.
-Ależ oczywiście. - Powiedział mężczyzna i uśmiechnął się.
Siedzieli tak na drzewie i czekali, aż Dante raczy wrócić do fortu. Ten jednak stał uparcie czekając, aż dwójka postanowi zejść.
-Darrick?
-O co chodzi?
-Mogę się do ciebie przytulić?
-Jasne. - Powiedział, Flawia przytuliła się do mężczyzny. Tak jak myślała emanowało od niego ogromne ciepło.
-Kiedy będziemy mogli iść? - Spytała dziewczyna.
-Jak tylko Dante się w końcu stąd zabierze.
-Rozumiem - Powiedziała mocniej się do niego przytulając. Zamknęła oczy i
lekko się uśmiechnęła, nie wiedziała czemu, ale bawiła ją ta cała
sytuacja. Chyba na chwilę przysnęła bo gdy Darrick wstał zaśmiał się
cicho.
-Ale z ciebie jest śpioch. Wygodnie ci się spało?
-No nawet. - Powiedziała
-To dobrze. Możemy iść, ale jeszcze zajdziemy do mojego pokoju. Muszę coś wziąć.
-Nie ma problemu. - Powiedziała dziewczyna sprawnie schodząc z drzewa.
Szybko, ale cicho ruszyli do fortu. Dotarli do pokoju Darricka, mężczyzna wziął swoją torbę.
-Ty też może weź swoją. Będziesz musiała się w coś przebrać. -
Dziewczyna wzięła swoją torbę która leżała na łóżku. - Idziemy już?
-Tak, tylko że...
-Że co?
-Wychodziłaś kiedyś z domu przez okno?
-Zdarzało się. A co?
-Przyjść każdym wejściu będą strażnicy. Chodź. - Powiedział otwierając
okno. Flawia spojrzała czy da radę zejść, kiwnęła głową i już miała
wychodzić kiedy Darrick ją przetrzymał. - Ją pójdę pierwszy. Gdybyś miała
spaść ja cię złapie. Jasne?
-Oczywiście. - Darrick wyszedł przez okno i sprawnie zszedł. Dał znak
Flawi że też może zejść. Flawia zeszła bez problemów i razem z mężczyzną
ruszyła do zamku. Wiał zimny, mocny wiatr. Flawia schyliła głowę i
schowała się za wojownikiem, tak było łatwiej iść. Nagle Darrick się
zatrzymał, a Flawia w niego uderzyła.
-O co chodzi?
-Jesteśmy na miejscu.
<Darrick? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz