.

.
.
.

sobota, 10 stycznia 2015

Od Krigara - Cd. Florence

Krigar siedział w dość niewygodnej pozycji, trzęsąc się ze zdumienia i jakby nie patrzeć strachu. Macał dłonią miejsce gdzie powinna być rękojeść miecza. Pustka właściwie go nie zaskoczyła. Przyzwyczaił już się, że zwykle gdy potrzebował broni nie było jej. Czuł na twarzy delikatną dłoń dziewczyny nie pozwalającą powiedzieć ani słowa. No ale musiał ją ostrzec przed oddziałem patrolujących okolicę demonów. A co jeśli kolejni ją zaskoczą? W końcu całkiem sporo ich się po okolicy kręci. Chwycił dłoń i ścisnął lekko. W końcu pozwoliła mu mówić. Zaczął trzeć szaleńczo oczy, ale to nic nie pomagało.
- Nie dotykaj, tylko pogorszysz sprawę. - powiedziała.
Zamarł, z trudem tłumiąc zdenerwowanie.
- Dlaczego mnie zaatakowałaś? - zapytał z wyrzutem w głosie.
- Nie znam cię.
- No... jestem Krigar. - jakby to wyjaśniało wszystko. Wyciągnął na ślepo dłoń i trafił ją lekko w brzuch. Zrobił się cały czerwony. - Ja... echym... przepraszam. Ale jestem ślepy jak kret i jakbyś mogła...
Westchnęła zdejmując rodzaj uroku. Przynajmniej myślał, że to urok lub klątwa. Odetchnął z ulgą i ponownie zalał się czerwienią, stając twarzą w twarz z ładną dziewczyną. Jak jej nie widział to jeszcze miał jakąś szansę na zwykłą w miarę rozmowę. Ale teraz... niestety jego wrodzona nieśmiałość do płci pięknej uderzyła z siłą tornada.
Dziewczyna wstała i podała mu rękę.
- Florence.
Wpatrywał się jak kompletny idiota.
- E... słucham?
- To moje imię.
Zrobił jeszcze większe oczy i pokiwał głową. Nie przyjął ręki, no bo bez przesady.
- Śliczne... znaczy się, echym... imię, bardzo ładne.
Uśmiechnęła się lekko.
- Co tu robią demony?
Stłumił chęć głupiego komentarza i dla odmiany pomyślał. Było to nie lada wyzwaniem jak na jego zdenerwowany umysł.
- Niedaleko jest oddział Wojowników Helados. Ścigamy sporą grupę tych stworów już kilka kilometrów. Prawdopodobnie powstała wyrwa w świecie i wtargnęli tu portalem. - powiedział to na jednym tchu i zrobił się jeszcze bardziej czerwony z braku powietrza.

<Florence? Hehe >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz