-Nie wyobrażam sobie nawet go dotknąć-zaśmiała się cicho-Ale...on na prawdę zabija swoich właścicieli?
-No...Kilkunastu ich już było..jakoś każdy tracił życie
-Ciekawe dlaczego ich zabija..Musiał go ktoś kiedyś skrzywdzić..Nie wierzę by robił to tak sobie, bez powodu...-spojrzała na Li siedzącego na chmurce i uśmiechnęła się do niego
-Jesteś za dobra Lilith-usłyszała w odpowiedzi- Doszukujesz się dobra tam gdzie go nie ma...
-Ale dla mnie bywa miły-zaprzeczyła szybko jego słowom
-Może tylko udawać. Do kłamania i oszukiwania nie trzeba mieć specjalnych zdolności.
-To co mówisz jest paskudne-odrzekła z spokojem dziewczyna-Nie skreślaj kogoś tylko dlatego, że to co uczynił było złe. Nie ważne ile tych złych czynów jest, każdy ma zapewne jakieś dobre uczyni..Mistrz może być czasem opryskliwy, wredny i bezczelny, ale to na pewno dlatego, że boi się innym pokazać jaki jest na prawdę...
Dżin westchnął ciężko i pokręcił głową.
-Jesteś taaaka naiwna....
Gdy tylko słońce zaszło, a na horyzoncie widać było już pierwsze gwiazdy i jasną księżycową tarczę uczennica i jej towarzysz wyszli z Gildii.
-Nocne spacery są takie wspaniałe-zaśmiała się uroczo-A ty co o nich myślisz Li? Lubisz je, czy tylko wychodzisz dlatego,że musisz?
<Li?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz