-Dziękuję-uśmiechnęła się lekko
Asmistus spojrzał na nią tylko i odwrócił się by wyjść.
Gdy jego nogi przekraczały już próg, zatrzymał go jej głos:
-Mistrzy zaczekaj chwilkę..
-Tak?-spojrzał na nią
-Na prawdę to dużo dla mnie znaczy, że jeśli wszystko pójdzie dobrze spotkam się z Clarissą. Jeszcze raz dziękuję...Po za tym..nie umiem zbytnio siać destrukcji i zawsze jestem miła..No..prawie...
Mężczyzna zaśmiał się cicho i wyszedł z komnaty zostawiając ją samą.
-Li?-spytała cicho patrząc na słońce chylące się ku zachodowi.
-Tak?-dżin pojawił się obok niej
Uśmiechnęła się do niego
-Ostatnio tak mało cię widuję-zaśmiała się- Mówiłeś, że musisz wychodzić co noc bo jesteś połączony z fazami księżyca. Co powiesz dziś na mały spacer? Mam dzień wolny..chyba, że nie chcesz iść ze mną...Ehh no nic..i tak i tak..idę na spacer. Muszę chodź na chwilę się stąd wyrwać..
(Li?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz