Spojrzała na Li, a ten uśmiechnął się. pierścień rozbłysnął delikatnym
światłem, ponieważ towarzysz ukrył się w nim. Dotknęła go czule.
-Proszę!-dopiero wtedy odpowiedziała na pukanie.
Do pokoju wszedł Mistrz. Lilith uśmiechnęła się lekko odkładając delikatnie księgę na czerwoną narzutę łoża.
-Witaj Mistrzu-powiedziała cicho patrząc mu w oczy
-Mam nadzieję, że chodź trochę wypoczęłaś- rzekł zamykając za sobą drzwi pokoju
-Tak...Ten dzień był na prawdę zwariowany-powiedziała dość
wesoło-Mimo,że był dla mnie dość przykry nie zrażam się tym i zrobię
wszystko co w mojej mocy by nauczyć się wielu rzeczy.
Asmistus spojrzał na nią zdziwiony
-Skąd taka wielka zmiana twojego nastroju?-spytał
Lilith zakłopotała się lekko, po czym wzruszyła ramionami.
-Hm..Sama nie wiem...Ehh może jednak jestem zbyt zmęczona i zaczynam pleść głupoty.
Nieśmiały uśmiech spoczął na jej wargach.
-Mistrzu..chciałeś czegoś konkretnego?-padło z jej ust po kilku minutach milczenia
<Asmi?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz