.

.
.
.

niedziela, 18 stycznia 2015

Od Lilith - Cd. Li

Lilith uniosła delikatnie rękę, a na dłoni od razu usiadło kilka ogników. Dziewczyna zaśmiała się cicho, a ta chwila napajała ją dziwnym poczuciem szczęścia.
-Ja tak nie umiem...-mruknął uczeń Asmistusa
-To masz się postarać..-Mistrz spojrzał na niego gniewnie, a chłopiec tylko westchnął cicho
Gdy Lili zaczęła cicho śpiewać ogniki zleciały się i latały wokół niej stwarzając jasną otoczkę wokół jej szczupłej postaci.
-Albercie..to nie jest takie trudne!-zaśmiała się cicho gdy jedna z istotek musnęła jej polik-Myśl pozytywnie, to raz, dwa to nie uważaj tego za zadanie, odbieraj to jako zabawę....
-Łatwo mówić....
-Z tym podejściem nie zajdziesz daleko-odparła
-Ty nawet się na tym nie znasz, a doradzasz jakbyś wszystko wiedziała-prychnął
Dziewczyna zrezygnowana pokręciła głową, a stworzonka wróciły na polanę, omijając oczywiście Alberta.

(Asmistus? Li?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz