Lotar spojrzał że smutkiem na odchodzącą dziewczynę.
"Jeszcze ją zobaczysz o ile będziesz miły. Wszystko zależy od ciebie." -
Królowa się uśmiechnęła słodko i spojrzała na zamykane drzwi.
-Czego ode mnie żądasz Królowo?
-Służby... Wiecznej służby.
-Czyli że - Nie zdążył dokończy bo Ismena się wtrąciła z wytłumaczeniami.
-Tak. Robisz wszystko co ci rozkażę aż do końca swych dni. Ale
spokojnie, gdy cię przemienię w wampira będziesz miał ich znacznie
więcej.
-A jeśli nie będę wykonywał rozkazów?
-Twoja koleżanka będzie umierała powoli i okropnie boleśnie. Mam nadzieję jednak że chcesz aby żyła. Nie mylę się?
-Nie Królowo.
-No więc się rozumiemy. Może zjedzmy coś Lotarze.
-Nie mam ochoty. - Powiedział odsuwając siei wstając.
-To niebyła prośba. - Powiedziała niezadowolona Ismena. - Jeśli ty nic
nie zjesz twoja znajoma też nic nie dostanie. Wiedz o tym że twoje
zachowanie ma wpływ na to gdzie będzie spała? Czy w ciepłym lochu czy w
takim gdzie jest zimno i mokro. - Powiedziała uśmiechając się ślicznie.
Lotar spojrzał na nią z ognikami w oczach i usiadł przysuwając się do
stołu i nakładając sobie trochę jedzenia. Gdy tak trzymał widelec w ręce
zastanawiał się czy coś by z tego wyszło? Zabicie wampira widelcem?
Szaleństwo!
- Tak Lotarze, to by nie wyszło. Wiele osób próbowało mnie
zabić i uwierz mi, okropnie skończyli. Szkoda byłoby cię unicestwiać...
Chcesz być następny?
-Nie Królowo.
-Też tak myślę. Zapomnij o tym i jedz. - Powiedziała wstając, zaczęła
chodzić wokół stołu. Obserwowała uważnie Lotara, w końcu za nim się
zatrzymała i dotknęła jego włosów. - Nie lubię nieporządku, ale uroczo
wyglądasz z potarganymi włosami.
-Aż dziwne że taka piękna królowa twierdzi że uroczo wyglądam z
potarganymi włosami. Osobiście twierdzę że nie mogę w żaden sposób
równać z Królową.
-Dziękuję za te miłe słowa Lotarze, ale jedz.
-Trochę ciężko mi się skupić na jedzeniu gry królowa bawi się moimi włosami.
-W takim razie nie przeszkadzam. - Powiedziała i usiadła naprzeciw Lotara wpatrując się w niego z uśmiechem.
-A Królowa nie chce jeść?
-Nie. Wolę krew, jest znacznie bardziej pożywna i smaczniejsza. Jeszcze
nie jesteś wampirem więc nic o tym nie wiesz. Kończ już i idź do swojej
komnaty.
-Mogę się zobaczyć z Elaizą?
-Ja pójdę się z nią zobaczyć. Nie powinieneś się o nią martwić Lotarze.
-Tak jest Królowo. Dziękuję za obiad. - Odsunął się i ruszył do wyjścia.
Miał otworzyć drzwi ale nasunęło mu się pytanie.- Czy Elaiza będzie na
kolacji królowo?
-Możliwe. Strażnicy cię odprowadzą. - Lotar odwrócił się i spojrzał na
piękną królową, która czekała zanim wyjdzie. Mężczyzna uśmiechnął się i
wyszedł. Strażnicy czekali na niego za drzwiami, odprowadzili go i
zamknęli po kluczem w komnacie. Położył się i myślał co teraz robi
Elaiza. Zamknął oczy i zasnął, nie miał siły o niczym myśleć.
<Elaiza? Będziesz na kolacji?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz