Malthael nie wytrzymał i zaczął się śmiać. Szczerze właściwie nie pamiętał kiedy robił to ostatnio. Wstał i podszedł do niej.
- Mmm wyglądasz uroczo cała mokra. - pochlapał ją nieco.
Zrobiła się czerwona i nim zdołał zareagować wciągnęła go do wody. Na dodatek potem skoczyła by, jeszcze podtopić. Malthael wynurzył się wściekły jak wszyscy diabli. A dziewczyna jeszcze raz na niego skoczyła z dzikim śmiechem i przewróciła. Po chwili oboje unosili się łagodnie na wodzie.
- Wiedz, że za to serio cię ukatrupię.
- Mhm. Wyschniesz.
- Skrzydła... nie... schną. - wycedził.
Spojrzała ze skruchą w ślicznych oczach. Czy mógł się na nią długo złościć? Jasne. Inna sprawa, że absolutnie nie miał na to ochoty.Wstał a kaskada wody spłynęła z mokrych piór i ubrania.
- Oj kotku, będę to suszył wieczność. - powiedział machając jak szalony i zalewając okolicę wodą.
Blair pisnęła zakrywając się rękami. Demon tymczasem wyszedł i syknął gniewnie gdy promienie słońca padły na jego odsłonięte oczy. I tyle... nic nie widział. Był ślepy jak kret. One przynajmniej mają nos. Usiadł pod drzewem trąc oczy jak mały kociak. Krzywił się przy tym komicznie i byłoby to faktycznie zabawne gdyby nie groźny wyraz twarzy i fakt, że w każdej chwili może zechcieć ją za to straszliwie ukarać.
- Niech to zaraza trafi... - warknął trąc je co chwilę.
Pomogło? Raczej nie. Pojawiły się dla odmiany czarne plamki wirujące szaleńczo i paskudne pieczenie. Wyprężył się nagle czujnie.
- Blair? Jesteś tu jeszcze? Nie ... nie uciekłaś prawda? - zapytał wpatrując się czarnymi oczami w pustkę przed sobą.- Blair?
<Blair? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz