.

.
.
.

środa, 7 stycznia 2015

Od Malthaela - Cd. Blair

Malthael odetchnął spokojnie czując pod dłonią ciepłe i puchate ciałko kotka. Przymknął obolałe oczy.
- Zostałaś. - wyszeptał bardziej do siebie.
Był zdumiony. Rzadko spotykał kogoś tak naiwnego aby dobrowolnie zgodził się na jego towarzystwo. A może nie była naiwna? Głupia? Taaak, to była głupota. Bądź lubiła cierpieć ale jeszcze nie skrzywdził jej aż tak, więc to odpadało. Dlaczego została?!
Drgnął gdy był niemal pewien odpowiedzi. Słońce boleśnie paliło skórę wysysając wszelką energię. Czuł się słaby. Taki senny.
Wiedział. Na pewno bała się go tak strasznie, że nie ryzykowała ucieczki. To miało sens.
Nawet nie zauważył kiedy z wyczerpania osunął się na przyjemną trawę. Poczuł delikatny dotyk noska kotka. Zaraz potem przemieniła się i potrząsnęła nim ostrożnie.
- Malthael!
Słyszał ją... serio. Ale absolutnie nie miał sił odpowiedzieć.
- Obudź się!
Ciii, dlaczego ona tak krzyczy?! W nocy pewnie i tak wstanie, jak zawsze.
- Proszę wstań. - jej słodki płaczliwy głosik sprawił mu przyjemność.
Nie mógł jednak tego powiedzieć z typowym uśmieszkiem. Zapadł w głęboki sen z wyczerpania. Taki jak zawsze, bez snów.
Gdy otworzył oczy kilka godzin potem, leżał niemal w tym samym miejscu. Dziewczyna ku jego niesamowitemu zdumieniu, leżała skulona tuż obok. Głowę wtuliła w jego ramię i popłakiwała od czasu do czasu. Może sądziła, że umarł? Oj biedna naiwna. On od wieków był martwy.
- Ech... Bair? - jęknął prostując obolałe skrzydło.
Tak, nadal było mokre. Niestety.

<Blair? ^^ >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz