Nie chcąc go denerwować przyśpieszyłam kroku by się z nim zrównać. Spojrzał na mnie i prychnął ponownie zwracając swój wzrok ku karczmie.
Kim on jest? A co ważniejsze co chce ze mną zrobić? Chyba nie chce mnie zabić prawda? Po prostu chce mnie przestraszyć bym była posłuszna... tak?
Pokręciłam głową chcąc odtrącić najgorsze wizje, spojrzałam w kierunku budynku do którego zmierzaliśmy. Z zewnątrz nie wyglądał za przyjemnie, kompletna rudera i praktycznie co chwilę wychodził z stamtąd jakiś pijany mężczyzna. Poczułam dreszcze przechodzące po moich plecach na samą myśl o siedzeniu tam.
Ciekawi mnie czy ktoś zorientował się że mnie nie ma. A co jeśli Polgara naopowiadała im bajek? Nessar powiedział że nie jestem już jego niewolnicą i wolałby gdybym została w załodze. Ta żmija na pewno to usłyszała..na pewno powiedziała mu że uciekłam! Ta podstępna...! A najgorsze jest to że ten incydent to tylko i wyłącznie moja wina, gdyby nie była taka ufna w tamtej chwili nadal byłabym na statku przy nim. Po moich policzkach spłynęło kilka łez jednak postarałam zetrzeć je jak najszybciej.
Demon otworzył drzwi i wszedł do karczmy jako pierwszy. Za nim niepewnie weszłam ja. Wśród łajdaków i zbójców przybywających tam w towarzystwie ladacznic czułam się strasznie. Powoli tracąc demona z oczu w obawie że ktoś mnie za raz złapie przyśpieszyłam kroku i ponownie szłam obok niego. Wskazał miejsce na którym miałam usiąść, posłusznie wykonałam polecenie.
Usiadł przede mną. Nie miałam zamiaru patrzeć mu w oczy. Po prostu się bałam.
-Mów.-powiedział.-Chcę wiedzieć co z tobą zrobić.
-Od czego zacząć? Rodzina mnie po prostu zdradziła. Mieliśmy spore problemy finansowe..by zdobyć pieniądze na spłacenie długów sprzedali mnie jakiemuś sadyście gdy miałam jedenaście lat. Chyba można się domyślić co ze mną robił. Byłam w jego rękach marionetką. Miał zamiar bawić się mną tak długo aż w końcu się nie "zepsuję".-mówiłam cicho jednak można było mnie usłyszeć.-Potem zostałam sprzedana podczas handlu niewolnikami. Trafiłam na statek piracki...a teraz zostałam tutaj porzucona.
(Garuda?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz