Nessar odprowadził Polgarę do kajuty którą dzieliła z dwoma innymi odratowanymi kobietami. Delikatnie posadził na łóżku i dotknął jej brody.
- No. Niech żadna z was nie wychodzi.
Spojrzały przestraszone.
- Ale co mamy robić? - zapytała jedna płaczliwym nieco tonem.
Miała piękne złote włosy kończące się dobrze za pasem. Ubrana była w za dużą koszulę która przypadkowo odsłaniała za wiele.
- Czekać.
Zadrżały i pisnęły cichutko. Przedstawiały idealny obraz nędzy i rozpaczy.
- Proszę kapitanie. Zostań z nami jeszcze chwilę.
- Nie mogę moje panie.
- Ale ona sobie poradzi. A my jesteśmy trzy. - zagruchała inna.
Nessar z uśmiechem wyszedł, zamykając dla pewności drzwi. Minął go Rodrick niosąc sporą tacę przysmaków.
- Rodrick.
- Tak kapitanie?
- W najbliższym porcie wysadzamy je na ląd. Nie chcę żadnej widzieć.
- A...ale..
- Wykonać. - warknął idąc do swojej kajuty.
Wszedł pewnie i usiadł z westchnieniem w fotelu. Miał dość kobiet na jeden wieczór. Wiedział jak to się odbije na załodze. Jeśli chcieli tajemnych spotkań i schadzek, to nie na jego statku. Zacisnął pięść i uderzył w poręcz łamiąc w drzazgi. Poczuł mocny zapach alkoholu.
- M...Meg? - odwrócił się szukając dziewczyny.
Wszedł ostrożnie do jej kajuty i zmarszczył nos. Leżała pół naga w poprzek łóżka z butelką rumu w ręce.
- O bogowie. Głupia dziewczyno. - podszedł i zabrał alkohol.
Dotknął ustami jej ramion nie mogąc się powstrzymać.
- Meg.
- Mmm.
- Jesteś nienormalna. - zaśmiał się i ułożył ja wygodniej w łóżku.
Okrył kocem i zostawił. Podejrzewał, ze Polgara będzie się jutro broniła rękami i nogami przed opuszczeniem statku. Cóż, zapewne pozwoli zostać do osiągnięcia kolejnego portu. Ale dwie pozostałe dziewczyny go nie obchodziły.
<Meg? xD >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz