.

.
.
.

piątek, 9 stycznia 2015

Od Nessara - Cd. Meg

Nessar siedział w wielkiej kajucie w której stał olbrzymi, drewniany stół. Wszyscy już byli obecni, nieco znudzeni i czekali na dwóch spóźnialskich. Rodrick wszedł pierwszy z radosną miną. Wskazał jej inne miejsce, kilka krzeseł dalej niż kapitan. Polgara siedziała jeszcze dalej, obok pewnego sternika i z nieciekawą miną spoglądała wokół.
Bosman pomógł jej usiąść i odszedł, by zająć swoje miejsce przy kapitanie. Ciche szmery zostały natychmiast przerwany przez mocny głos Nessara.
- Wylatujemy jutro o świcie. Ci którzy nie zdążą zostają osądzeni w porcie za dezercję. - złączył palce w piramidkę i przejechał wzrokiem po każdym.
Meg stanowiła dla niego jedną z wielu twarzy. Idealnie panował nad emocjami.
- Kapitanie?
Jeden z marynarzy, siedzący niemal z tyłu wstał, ściskając czapkę w spoconych dłoniach.
- Czego chcesz Caleen?
- Słyszałem, że w mieście pojawili się ci... łowcy wampirów.
- I?
- No może byśmy ich...
- Nie. Jeszcze jakieś inteligentne pytania?
Rodrick poruszył się niespokojnie.
- Oni będą chcieli wejść na pokład Nessarze. Przeszukać go. Nie zdołamy tego uniknąć.
- Jeśli myślisz, że będę się ukrywał przed bandą żałosnych ludzi, jesteś w błędzie.
- Mają sposoby aby wykryć wampiry.
- To nie twoje zmartwienie.
- Nasze kapitanie. Nie damy cię skrzywdzić. - wtrącił nagle sternik.
Nessar stłumił ciche przekleństwo.
- Co proponujecie?
- Li. - odparł jeden.
- Nie zawierzę życia dżinowi.
- Hej ja tu jestem. - poskarżył się niezadowolony.
- Jeśli zobaczą, że nie ma kapitana będą coś podejrzewać. - powiedział. - Koniec dyskusji. Nie jestem zwyczajny. Nawet oni mnie nie wykryją.
- Kapitanie, a jeśli ktoś im powie?
Zapadła nieprzyjemna cisza.
- Dziewczyny muszą być zamknięte na głucho w tajnych komnatach. - kontynuował sternik. - Nie można im ufać skoro nie potrafią się dostosować do zasad.
- Tak. Myślę, że to rozwiązanie. Ale w osobnych.- mruknął kapitan.
Mimo, że robił to z bólem. Jednak po ostatnich wydarzeniach nie mógł ryzykować. Zarówno Meg jak i Polgara były teraz niepewne. Kto wie czy nienawiść którą do niego odczuwały nie popchnie ich do jakiś konkretnych działań?

<Meg? :3 >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz