.

.
.
.

sobota, 10 stycznia 2015

Od Yunashi'ego - Cd. Lurinny

Yunashi kołował przez chwilę nad grupką trolli, które charcząc wskazywały coś co chwilę. Podejrzewał, że znaleźli jego zagubione owieczki. W gardle smoka narastał złowrogi pomruk gdy obserwował jak poniżej skradali się do ofiar śpiących na półce skalnej.
- Oczywiście idioci nie wystawili straży. - warknął nurkując zwinnie.
Zatrzymał się w wielkim podmuchu, dwa metry nad celem. Trolle zaczęły robić coraz więcej hałasu i w końcu zbudziły Mediterano. Rozejrzał się zaspanym wzrokiem i spostrzegł zagrożenie w dole, zaledwie kilka metrów od nich.
- Lurinna! - potrząsnął nią.
Dziewczyna z jękiem usiadła. Automatycznie chwyciła za sztylet i zamarła. W dole wielki smok stawiał czoła grupie trolli, które zaczęły rzucać w niego sporymi głazami. Oberwał w skrzydło i sycząc musiał zaczął się cofać. Stwory wydały z siebie zadowolone pomruki które ucichły szybko gdy Yuni ruszył do kolejnego ataku. Odgryzł jednemu głowę i odrzucił bezwładne cielsko w pozostałą grupę.
- Uciekajcie! - wrzasnął do brata.
- Ale...
- Dalej! - jęknął gdy troll ruszył i z impetem wylądował mu na grzbiecie, dźgając kamienną włócznią.
Normalnie nie byłby w stanie przebić naturalnego pancerza, ale dysponował niesamowitą siłą i w końcu smok poczuł pierwsze ukłucia bólu. Ze wściekłością zrzucił przeciwnika i dobił zaostrzonym ogonem. Wziął głęboki wdech zionąc roziskrzonymi piorunami które przeskakiwały na przeciwników w pozornym chaosie. Nie mogły im jednak zbytnio zagrozić. Miały zbyt grubą skórę i nie poczuły aż takiego bólu. Niestety jeszcze bardziej je to rozwścieczyło a co gorsza miały przewagę liczebną. Okrążyły smoka i dźgały włóczniami po łapach. Inne rzucały kamieniami wielkości dwóch mężczyzn. Gdy oberwał jednym w głowę zobaczył ciemne plamki które wirowały w dziwnym tańcu. Kolejny ból przeszył lewe skrzydło, ale nie był w stanie zareagować. Upadł pod następnymi ciosami. Gdy gasnącym wzrokiem spoglądał na przeciwników, lodowy pocisk przeszył najbliższego z nich. Zaraz potem wielki, biały kształt przygniótł kolejnych dwóch. Mediterano jakimś cudem ponownie powrócił do postaci smoka i ruszył do ataku. Nie był jednak wojownikiem i zapewne nigdy nim nie zostanie. Oberwał natychmiast od rozzłoszczonych trolli które szybko doszły do siebie po początkowych szoku.
Cofnęły się na bezpieczniejszą odległość i nie czekając dłużej ruszyły do kolejnego ataku.

<Lurinna? ^^ >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz