.

.
.
.

piątek, 2 stycznia 2015

Od Alice - Cd. Shanga

Czułam jak moje nogi się pode mną uginają..czy ja naprawdę zawsze muszę mieć takie szczęście!?
Patrzyłam jak wielkie monstrum podnosi się. Jego wzrok mógł wyrażać tylko jedno : głód.
-C-co robimy..?-zapytałam cicho.
-Tobie radził bym się stąd ewakuować..chyba że chcesz się pobrudzić.-powiedział spokojnie.
Naprawdę w takiej chwili on ma zamiar żartować!?
-Bardzo śmieszne..-powiedziałam i przełknęłam głośno ślinę.
Jednak zrobiłam tak jak mówił. Powoli wycofałam się z jaskini,gdy byłam na zewnątrz nie widziałam niczego wewnątrz jaskini. Usłyszałam głośny ryk..zemdlałam widząc jak z jaskini wylatuje jedna z głów potwora.
[...]
Gdy otworzyłam oczy zobaczyłam nad sobą mężczyznę. W pierwszej chwili się zdziwiłam bo w końcu nie chciał przebywać na słońcu jednak gdy rozejrzałam się spostrzegłam że jesteśmy w cieniu.
-Aż tak się wystraszyłaś?-zapytał.
Podniosłam się zirytowana do siadu.
-A ty na moim miejscu nie zemdlałbyś gdyby obok twojej stopy wylądowała zakrwawiona głowa jakiegoś potwora!?-krzyknęłam.
-Uspokój się..-westchnął.-A miałem mu pozwolić cię zjeść?
-Nie.-warknęłam.
-Więc o co ci chodzi?
Odwróciłam się do niego plecami.
-Dobra,dobra..miałaś prawo zemdleć. Już? Zadowolona?
-Bardzo.-mruknęłam.
-O bogowie..-westchnął.
-Co żeś powiedział?-spojrzałam na niego zła.
-Nie nic..-odpowiedział i oparł się o drzewo pod którym siedzieliśmy. Miało ogromną koronę więc nawet promień słońca nie mógł się przez nią przedrzeć.
Zaczęłam się mu przyglądać..w końcu ten stwór nie wyglądał na najsłabszego.
Miał kilka większych ran na brzuchu.
Zbliżyłam się do niego.
-O co chodzi?-zapytał.
-Trzeba to opatrzyć..-mruknęłam.
-Poradzę sobie.
-Wiesz że jestem uparta.-zmarszczyłam nos.
Uśmiechnął się delikatnie i zaśmiał cicho..to było aż tak zabawne.
Pstryknęłam go w nos.

(Shang? xd )

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz