Araella nie wiedziała, co wogóle dzieje się wokół niej. Wydawało jej się, jakby trwała w jakimś bezkresnym pomieszczeniu, przemierzając wszystkie ciemności tego świata. Zachłysnęła się w którymś momencie powietrzem.
I już była w czasie rzeczywistym. Czuła jak szron trawy drażni jej cienką skórę. Drżała z zimna, ale zaraz okryła się skrzydłami. Były imponujące. Ogromne, śnieżnobiałe, poprzetykane złotymi piórami. Ktoś do niej mówił, ale to zignorowała. Na razie musiała się połączyć z Nim. Nie próbowała nawet dać do wiadomości mężczyznom, że to bez znaczenia, czy starają się z nią porozumieć.
Białe światło zalało ją , a przed nią pojawiła się duża kula światła. Zirytowana anielica spojrzała hardo na wiązkę energii i położyła dłoń na sercu.
- Witaj, Stwórco - wyszeptała.
Nie uslyszała odpowiedzi, co dodatkowo ją zdenerwowało.
- To też był twój plan?! - Syknęła - dać mu zginąć?! Mówiłeś, że mistrz Heladosów będzie wielkim postępem w twoim planie. Że jest niemal Królem na szachownicy, tak jak ja Królową! Mówiłeś, że niemal jesteśmy tak samo ważni! Dlaczego więc on umarł?!
- A kto jest teraz mistrzem? - Usłyszała tubalny głos, za którym poniosło echo.
- Ja... nie wybrano jeszcze.
- Ten, który będzie tego godzien, zacznie reprezentować Heladosów. On stanie się skoczkiem, a może nawet Królem.
- Mamy czekać kolejne dni?! Mówiłeś, że każda sekudna się liczy!
- Przecież już wiesz, kto nim będzie, prawda? - Odparł jej lekko rozbawiony głos i Araella wróciła do rzeczywistości.
<PanieKróluNaSzachownicy? XD>
I już była w czasie rzeczywistym. Czuła jak szron trawy drażni jej cienką skórę. Drżała z zimna, ale zaraz okryła się skrzydłami. Były imponujące. Ogromne, śnieżnobiałe, poprzetykane złotymi piórami. Ktoś do niej mówił, ale to zignorowała. Na razie musiała się połączyć z Nim. Nie próbowała nawet dać do wiadomości mężczyznom, że to bez znaczenia, czy starają się z nią porozumieć.
Białe światło zalało ją , a przed nią pojawiła się duża kula światła. Zirytowana anielica spojrzała hardo na wiązkę energii i położyła dłoń na sercu.
- Witaj, Stwórco - wyszeptała.
Nie uslyszała odpowiedzi, co dodatkowo ją zdenerwowało.
- To też był twój plan?! - Syknęła - dać mu zginąć?! Mówiłeś, że mistrz Heladosów będzie wielkim postępem w twoim planie. Że jest niemal Królem na szachownicy, tak jak ja Królową! Mówiłeś, że niemal jesteśmy tak samo ważni! Dlaczego więc on umarł?!
- A kto jest teraz mistrzem? - Usłyszała tubalny głos, za którym poniosło echo.
- Ja... nie wybrano jeszcze.
- Ten, który będzie tego godzien, zacznie reprezentować Heladosów. On stanie się skoczkiem, a może nawet Królem.
- Mamy czekać kolejne dni?! Mówiłeś, że każda sekudna się liczy!
- Przecież już wiesz, kto nim będzie, prawda? - Odparł jej lekko rozbawiony głos i Araella wróciła do rzeczywistości.
<PanieKróluNaSzachownicy? XD>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz