Asmistus rozsiadł się wygodnie w niezbyt już nowym fotelu i wyciągnął krótkie nóżki. Przechylił z lubością głowę dając się drapać ale zaraz potem doszło do niego co robi i warknął zdenerwowany, chwytając smukła dłoń dziewczyny. W oka mgnieniu na miejscu Asury pojawił się wysoki mag o mrocznym spojrzeniu.
- Nie denerwuj mnie. - wyszeptał odrzucając dłoń.
Sky wzruszyła tylko ramionami i usiadła nieopodal.
- Tak jak mówiłam... lustro.
- Słyszałem. A coś więcej?
- No...
- Nie wiesz?
- Halo! To i tak wiele!
Prychnął i dopił wina przyniesionego z dołu. Było niezłe. Ale rozpoznał, że ją oszukano. Niestety podróbki szybko traciły smak.
- No dobra. To dokąd idziemy?
- Ale, że teraz?
- Mhm.
- W pobliskim forcie, dobrze strzeżonym... - wskazała na piękną budowlę widoczną nawet stąd za oknem.
- A to będzie ciekawie. - wstał i zatarł radośnie ręce.
- Nie podzielam twojego entuzjaaaa... - pociągnął ją za rękę jakby miał tańczyć.
Przez to znaleźli się niebezpiecznie blisko siebie.
- Jesteś za sztywna Sky. - powiedział zadowolony.
- Zaraz ty będziesz jak mnie nie puścisz. - wysyczała.
Warknął coś pod nosem i ruszył żwawym krokiem do wyjścia. Otworzył ale nigdy nie był dżentelmenem i chciał przejść. Dziewczyna zaś zapewne pomyślała coś odmiennego i również ruszyła. W rezultacie utknęli we framudze, siłując się między sobą.
- Ty kanalio! Przepuść mnie jestem kobietą! - mruknęła chcąc go wyminąć.
Nie pozwolił i również się siłował.
- Nie masz sukienki więc nią nie jesteś.
- Serio?! To ty chodzisz w ubraniu podobnym do piżamy!
- Zamienię cię w karalucha i się zmieścimy!
- Idź do diabła podrabiany magu!
W końcu pośród krzyków przepchnęli się razem przez drzwi. Asmistus poprawił ubranie i westchnął zadowolony.
- No... to możemy już iść?
<Sky? xD >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz