Staruszek pokręcił znów głową
-Ehh..-westchnął-Jakby nie mogła mi wcześniej powiedzieć, że się z Tobą związała, Desmodorze..ale nie Jest dokładnie tak samo roztrzepana jak jej matka. Najpierw Cecille'a, później Denaris jedna gorsza od drugiej! Jakim cudem mój kochany Alexander z tymi babami wytrzymał to ja nie wiem....No dobrze...wygląda na to, że czas na mnie, ale wiecie...O zaproszenie na ślub bym się nie obraził-puścił nich oczko po czym zniknął
Clarissa całą tą scenką była zdziwiona. Tuląc się do Desa zamknęła oczy
-A jeszcze kilka godzin wcześniej walczył z Garudą o to kto ma pozbawić mnie życia-westchnęła
-Wygląda na to, że dużo osób pragnie śmierci twojej narzeczonej-odezwał się nagle Malthael
-Chyba nie jestem zbyt lubiana w towarzystwie nekromantów i demonów..-westchnęła
Des objął ją mocniej
-No to co...wracamy do zamku?
~~~
Gdy już dotarli na miejsce dziewczyna mogła spokojnie odetchnąć z poczuciem bezpieczeństwa. Cały czas natomiast tuliła się do Desa. Gdy napotkała jego spojrzenie uśmiechnęła się wesoło
-A jeśli chodzi ci o to, bym cię w końcu puściła to jak na razie nie mam ochoty tego robić!
Demon zaśmiał się i pogłaskał ją po głowie
-No wiesz...Muszę się zregenerować po tym wszystkim!
(Des?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz