-Mogę życzyć sobie czego chcę do zjedzenia?-zapytała szybko
-Oczywiście
-Naprawdę?-cieszyła się niezmiernie w końcu resztki obiadu którymi żywiła się u innych nie były najlepsze
-Tak, no więc co chcesz?-zapytał z uśmiechem
-No więc ja chce...nie..jednak nie-w jej głowie rodziły się kolejne pyszne i nie wiedziała co wybrać-A może ...niee..odpada..O już wiem!
-No więc na co się zdecydowałaś?
-Chcę..Hm..Pieczeń z śliwkami!-uśmiechnęła się radośnie dumna z tego,że wreszcie wybrała coś z całego morza smakołyków
-Pieczeń..?-mina Malthaela wyraziła jego zdziwienie
-Tak..z śliwkami-pokiwała energicznie głową
Mimo jego początkowej reakcji jakiś czas później służący podał jedzenie. Dostała dość duży kawałek.
-I co? Ty to zjesz?
-Tak..mniam! Od dawna nie widziałam na oczy takich pyszności..no a do tego ja jem dość sporo..
Bli zaśmiała się radośnie widząc u niego chwilę zwątpienia.
-Chyba jednak po mnie nie widać jak bardzo kocham jeść?
-Nie..Jesteś wręcz wychudzona
-Może to i lepiej, że poprzednicy dawali mi raz dziennie znikome porcje...Gdybym była rozpieszczana zamiast kotki była by kulka!
(Maltiś?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz